Widzew w końcu wygrał mecz na własnym stadionie. W pierwszej kolejce nowego sezonu pokonał Puszczę Niepołomice. Nie obyło się jednak bez problemów.
Łodzianie przerwali serię sześciu domowych przegranych meczów z rzędu. RTS pokonał w Sercu Łodzi beniaminka Ekstraklasy, Puszczę Niepołomice. Choć widzewiacy słabo zaczęli i pierwsi stracili bramkę, to zdołali odwrócić losy meczu i ostatecznie zwyciężyć.
–Na pewno ten szybko stracony gol mógł wśród naszych kibiców wywołać lekki niepokój i sprawić, że myślami wrócą do wiosny zeszłego sezonu. Zdajemy sobie sprawę z tego, że musimy odbudować dobrą atmosferę wokół drużyny. Jasne jest to, że będą zarówno pozytywne jak i negatywne momenty w naszej grze. Dziś tak właśnie było. Jednak niezależnie od tego, zawsze musimy dążyć do zwycięstwa, szczególnie na własnym stadionie, przed naszą publicznością-powiedział po zakończonym spotkaniu kapitan łódzkiej drużyny, Patryk Stępiński, który dał prowadzenie łodzianom na początku drugiej połowy.
Czerwono-biało-czerwoni w pewnym momencie całkowicie zdominowali rywala, ale mimo to dali sobie strzelić bramkę w doliczonym czasie gry. Na szczęście nie miała ona już wpływu na ostateczny wynik rywalizacji.
–Nie udało się nam dzisiaj otworzyć wyniku, zrobili to nasi rywale. Zespołowi należą się jednak brawa za to, że zdołaliśmy odpowiedzieć trzema golami. Ta bramka stracona w 99. minucie była całkowicie niepotrzebna. Doszło do jakiegoś zamieszania, które nie powinno mieć miejsca. Na szczęście ten stracony gol już nic nie zmienił i ostatecznie wygraliśmy, ale musimy się wystrzegać takich błędów w przyszłości-zakończył doświadczony defensor.
ZOBACZ TAKŻE>>>Kibice Puszczy zachwycili. Głośno dopingowali i pokazali kulturę