Jakiś czas temu poruszyliśmy na łamach Łódzkiego Sportu temat wynajmu powierzchni komercyjnych na Stadionie Króla. 22 grudnia minie 8 miesięcy od otwarcia obiektu przy al. Unii Lubelskiej 2 w Łodzi, ale na razie nie ma tam żadnego wynajmującego. Ma się to zmienić w pierwszym kwartale przyszłego roku, jak zapewnia Tomasz Salski, właściciel ŁKS-u:
– My czekaliśmy na decyzję spółki MAKiS. Listy intencyjne otrzymaliśmy dosłownie parę dni temu – mówił przed tygodniem w programie „Piłka Meczowa” właściciel ŁKS-u – My ten proces zaczynamy i mam nadzieję, że parę finalizacji będzie miało miejsce w pierwszym kwartale przyszłego roku – dodał Tomasz Salski.
W programie padło też pytanie o współpracę z MAKiS-em, o której wiele się mówiło w ostatnich miesiącach w kontekście łódzkich klubów piłkarskich. Właściciel ŁKS-u zaznaczył, że nie jest ona najlepsza, ale nie ma absolutnie żadnej tragedii w tym względzie:
– Nasza współpraca nie chcę powiedzieć, że jest wzorowa, ale właściwa. Są elementy, w których się nie zgadzamy i to artykułujemy, ale to jak w każdej rodzinie. Staramy się, żeby to była korespondencja wewnętrzna – skomentował Salski.
Właśnie w sprawie powierzchni komercyjnych właściciel ŁKS-u przyznał, że klub musiał bardziej „nacisnąć” MAKiS, aby sprawa posunęła się do przodu. ŁKS-owi po prostu zależy na czasie.
– My musimy się przygotować na taką alternatywę, żeby te wynajmy były długoterminowe. Umowa MAKiS-u z miastem jest bodajże jeszcze 9-letnia na ten stadion i musimy też te elementy przewidzieć, a wiadomo, że decyzje w spółkach samorządowych, czy spółkach skarbu państwa są podejmowane troszeczkę dłużej niż w podmiotach prywatnych. My się do tego przyzwyczailiśmy i cierpliwie czekaliśmy. Dzisiaj możemy z czystym sumieniem podejść już do konkretów – powiedział właściciel ŁKS-u.
Tomasz Salski ocenił także współpracę klubu z władzami miasta.
– Relacje ŁKS-u z miastem wydają się poprawne. Jeśli poprosiłem o spotkanie z Panią Prezydent tych potencjalnych inwestorów i termin udało mi się dograć dość szybko, zachowując przy tym to spotkanie w dużej tajemniczości, to ja tylko mogę podziękować Pani Prezydent, że znalazła czas na tego typu wsparcie dla nas – mówił właściciel ŁKS-u.
CZYTAJ TAKŻE>>>W ŁKS-ie pieniądze potrzebne od zaraz
Na nowym obiekcie ŁKS rozegrał w tym sezonie 9 meczów domowych, na których średnio pojawiało się nieco ponad 7 500 kibiców. Według Tomasza Solskiego, aby na trybunach zasiadało jeszcze więcej osób, trzeba po prostu dobrze grać w piłkę.
– Trzeba dobrze grać. Mamy doświadczenie w ŁKS-ie, że jeżeli nadal będziemy dobrze grać i będziemy na tych miejscach, na których jesteśmy, to fani przyjdą – powiedział Salski.
Zdaniem właściciela ŁKS-u marketingowcy klubu zrobili chyba wszystko co mogli, aby przyciągnąć ludzi na stadion. Problem według sternika klubu leży na innej płaszczyźnie.
– My naprawdę robiliśmy już rożne akcje i nasi marketingowcy robili szereg niekonwencjonalnych rzeczy. My cierpimy przez te kilkanaście lat, kiedy tego stadionu po prostu nie było. To wcale nie jest tak łatwo odbudować strukturę kibica. To właśnie teraz następuje. My dzisiaj porównujemy się do Widzewa, na którym frekwencja jest kapitalna, ale jeżeli spojrzymy na całą Polskę, to nasza frekwencja jest naprawdę całkiem dobra. Na pewno jeżeli będziemy w ekstraklasie, to frekwencja z marszu będzie wyższa – zakończył Salski.
CZYTAJ TAKŻE>>>Zagraniczny inwestor uratuje ŁKS? Ma to zrobić jeszcze w tym roku