Od blisko dwóch tygodni Wojciech Stawowy pełni funkcję trenera Łódzkiego Klubu Sportowego. Czy udało mu się poznać zespół na tyle, by znaleźć powód sportowych problemów ŁKS-u?
Trener Stawowy przejął ŁKS w bardzo trudnej sytuacji. Łódzki beniaminek jest na ostatniej pozycji w PKO Ekstraklasie i ma 11 punktów straty do bezpiecznego miejsca. Sam szkoleniowiec liczy jednak na to, że jego przyjście do klubu okaże się strzałem w 10 i ŁKS wywalczy na boisku utrzymanie.
– Wierzę w to, że cel będę w stanie zrealizować razem z drużyna i sztabem szkoleniowym. Zadanie jest trudne, ale nie jest niemożliwe. Z takim nastawieniem przyszedłem do łódzkiego klubu – powiedział Wojciech Stawowy.
I dodał: – Pracujemy od rana do późnych godzin wieczornych. Z piłkarzami mamy często dwie jednostki treningowe. Zawodnicy bardzo sumiennie pracują i są w pełni zaangażowani. Oni bardzo chcą i wierzą, co jest dla mnie dużym pozytywem. Spotkałem tutaj grupę ludzi, która ma w sobie wiarę. Jestem przekonany o tym, że będzie to miało przełożenie na rozgrywki ligowe.
Do rozegrania w sezonie 2019/2020 pozostało jeszcze 11 kolejek, które trzeba zmieścić w niecałe 2 miesiące. Bardzo ważna będzie zatem długa i dobra ławka rezerwowych. Czy w związku z tym piłkarze zesłani do rezerw wrócą do łask nowego trenera?
– Nie ma mowy o rewolucji, bo liga będzie rozgrywana w ekspresowym tempie. Niemniej jednak zawsze z przyjściem nowego trenera wszystko się resetuje. Nie mogę nie brać pod uwagę zawodników, którzy byli w kadrze pierwszego zespołu, ale z jakichś przyczyn zostali odesłani do rezerw. Chcę dać szansę każdemu zawodnikowi i wyselekcjonować najlepszą grupę spośród piłkarzy, których mamy do dyspozycji – skomentował trener Stawowy.
Na koniec trener ŁKS-u podkreślił, że zdaje sobie sprawę z sytuacji w jakiej znalazła się drużyna, dlatego też w pierwszej kolejności będzie stawiał na skuteczność i zdobywanie punktów, a dopiero później przyjdzie czas na polepszanie stylu, w jakim ŁKS ma odnosić kolejne zwycięstwa.
– Wiem, że o moich zespołach mówi się, że grają one pięknie w piłkę, ale nic z tego nie wynika. Chcę od razu zaznaczyć, że styl jest ważny, ale to, na czym się dziś skupiamy, to zdobywanie bramek i wygrywanie meczów. Nawet jeśli miałoby to być kosztem zasad, które w miarę upływu czasu będę chciał wprowadzać. Wiemy, że tylko punkty zagwarantują nam utrzymanie w ekstraklasie, w które mocno wierzę – optymistycznie zakończył Wojciech Stawowy.
fot. Marian Zubrzycki