Adrian Klimczak, jeden z lepszych obrońców ŁKS-u, nie zaliczy tego sezonu do udanych. Przez urazy zagrał tylko w czternastu meczach. Ostatni raz na boisku pojawił się 26 lutego, podczas meczu z GKS-em Jastrzębie. – Niestety Adrian nie gra, ze względów czysto zdrowotnych. Zderzył się na treningu z jednym z kolegów z drużyny. Przez moment było dość poważnie. Lekarze prosili o pauzę dość długą. Później były naciski fizjoterapeutów i zrobiono dodatkowe badania. Jednak ta przerwa nie musi być, aż tak długa. Tylko to decyduje, że Klimy nie ma z nami. Uważam, że jest to bardzo wartościowy chłopak. Przykre jest to, że co chwilę ma kontuzje, które nie są czysto piłkarskie – przypomnijmy uraz, gdy graliśmy w Ekstraklasie i perfidnie złamał rękę i miał wsadzane druty. Tak więc, chodzi tutaj o względy czysto zdrowotne Niestety, później na treningu doznał groźnego urazu głowy, przez który nie mógł trenować z pełnymi obciążeniami – tłumaczyły kibicom, Tomasz Salski, właściciel ŁKS-u.
Reklama
Kluczowy piłkarz ŁKS-u wróci w piątek?
Brak Klimczaka mocno odbił się na drużynie. Chociaż Bartosz Szeliga nareszcie jest w dobrej formie, to zarówno jemu jak i Mateuszowi Bąkowiczowi przydałby się zmiennik. Widać, że boczni obrońcy dają z siebie wszystko i czasem w końcówkach spotkań brakuje im sił.
Marcin Pogorzała, trener ŁKS-u przekazał dobre wiadomości – Klimczak jest już praktycznie zdrowy. W tym tygodniu pracował na pełnych obciążeniach. Będę brał go pod uwagę przy ustalaniu składu – poinformował Pogorzała
Klimczak to takie wzmocnienie jak druga głowa u Corrala. Ale fakt – faktem, że boczni obrońcy ŁKS, to nie najmocniejsze człony klubowej linii obrony. Sprzedany diabli wiedzą po co do Warty – Grzesik jest dziś czołowym defensorem krajowej piłki.
1 Comment
Klimczak to takie wzmocnienie jak druga głowa u Corrala. Ale fakt – faktem, że boczni obrońcy ŁKS, to nie najmocniejsze człony klubowej linii obrony. Sprzedany diabli wiedzą po co do Warty – Grzesik jest dziś czołowym defensorem krajowej piłki.