W ostatnim sparingu przed startem PKO Ekstraklasy Widzew zremisował z Wisłą Płock. Nowy w zespole Imad Rondić w ogóle nie zagrał.
Formę Widzewa przed inaugurację ligi w przyszłą niedzielę sprawdziła Wisła Płock. To zespół, który był rewelacją jesieni w poprzednim sezonie, ale jesienią grał fatalnie i spadł do Fortuna 1 Ligi. Wisła musi się więc odbudowywać, by wrócić do elity. Widzew się w niej utrzymał i w rozgrywkach, które starują w piątek, ma walczyć o wyższą lokatę, niż w poprzednich (12.).
CZYTAJ TEŻ: Oto nowi w Widzewie. Siedem nadziei trenera
Mecz był zamknięty dla kibiców i dziennikarzy, nie było transmisji, więc można opierać się tylko na tekstowych relacjach obu klubów. W Widzewie zabrakło Mato Milosa i Dawida Tkacza, którzy są po kontuzjach i nie wiadomo, kiedy wrócą do gry. W kadrze nie było też Jakuba Sypka, który nie wystąpił już w poprzednim sparingu drużyny. Wtedy tłumaczono to przeciążeniem.
W składzie Widzewa w oczy rzucał się brak nominalnego napastnika, bo Jordi Sanchez zaczął mecz na ławce, a nowego w zespole Imada Rondić w ogóle nie było w składzie, co nie wróży dobrze. To najwyraźniej oznacza, że Bośniak nie jest gotów do gry. – Poobserwujemy go przez najbliższy czas. Badania przeszedł dobrze i mógł podpisać kontrakt – mówił w piątek trener Janusz Niedźwiedź. – Do końca miesiąca regularnie trenował z zespołem, a przez ostatnie 12 dni trenował w siłowni i miał treningi biegowe z trenerem personalnym. Na treningu u nas nie było duże intensywności, bo przed nami mecz z Wisłą Płock, więc nie widzieliśmy, czy wytrzyma fizycznie. Ale w nowym tygodniu, od wtorku do czwartku, zajęcia będą już bardzo wymagające, na dużej intensywności i to nam da odpowiedź, czy Imad jest gotowy.
Widzew szybko zdobył gola w Płocku, bo już w 9. minucie. Antoni Klimek wykorzystał wtedy podanie Bartłomieja Pawłowskiego. Klub nie pokazuje letnich sparingów (poza jednym), więc nie wiemy, w jakiej formie są piłkarze, ale wygląda na to, że lider ofensywy Widzewa ma się dobrze, bo jest aktywny, strzela i asystuje.
Niestety Wisła szybko wyrównała, a piłkę do własnej bramki pechowo skierował Serafin Szota.
Gra toczona była w niesamowitym upale, dlatego nie był to wielki i szybko mecz. “W końcu ładna akcja Widzewa w tej połowie. Jordi dograł do Alvareza, ale ten uderzył obok słupka” – napisano na stronie Widzewa o sytuacji z 65. minuty. Niewiele się więc musiało dziać.
Łódzka drużyna miała jednak sporą szansę, by zwyciężyć w Płocku. “Ależ było blisko! Ciganiks dośrodkował z rzutu wolnego na głowę Normanna Hansena, ale strzał Norwega trafił w słupek!” – relacjonował klub. To była akcja z 89. minuty. Widzew ostatecznie zremisował z Wisłą 1:1. W kolejną niedzielę zmierzy się z Puszczą Niepołomice już o ligowe punkty. Początek spotkania w Sercu Łodzi o godzinie 20.
Wisła Płock – Widzew Łódź 1:1 (1:1)
0:1 – Klimek 9.
1:1 – Szota (samobójcza) 14.
Widzew: Ravas – Stępiński (61. Zieliński), Szota (61. Żyro), Silva – Klimek (46. Jordi), Kun (46. Shehu), Hanousek (76. Dawid), Nunes (55. Ciganiks) – Alvarez (69. Przybułek) – Terpiłowski (76. Cybulski), Pawłowski (46. Normann Hansen).