Na Bartłomieja Pawłowskiego od czasu powrotu do Widzewa niemal zawsze można było liczyć. Teraz trzeba liczyć na to, że na wysokości zadania staną jego zmiennicy.
Od kilku dni wiemy już na pewno, że przez najbliższe tygodnie Widzew będzie musiał radzić sobie bez swojej największej gwiazdy. 30-letni atakujący ma problemy z kręgosłupem i potrzebuje rehabilitacji, by wrócić do pełnej sprawności. Klub informuje o czterech, sześciu tygodniach przerwy, ale lepiej przyzwyczajać się do myśli, że w tej rundzie Pawłowski już Widzewowi nie pomoże. Ostatnia tegoroczna kolejka zaplanowana jest na połowę grudnia, czyli za osiem tygodni. W terminarzu czerwono-biało-czerwoni mają osiem ligowych spotkań oraz jedno w Pucharze Polski.
Kontuzje wykluczające z gry w tym roku mają też Serafin Szota i Sebastian Kerk, ale bez nich można wyobrazić sobie drużynę. Szotę ma kto zastąpić w środku obrony, a Niemiec nie zdążył tak naprawdę jeszcze rozegrać się w Widzewie. W meczu ze Stalą Mielec, ostatnim, jaki łodzianie rozegrali w PKO Ekstraklasie, Kerk po raz pierwszy wyszedł w pierwszym składzie, ale właśnie z powodu urazu na drugą połowę już nie wyszedł.
Ale jak zastąpić Pawłowskiego? Z pewnością przydałby się teraz Kristoffer Normann Hansen, który robi świetną robotę w Jagiellonii Białystok. W Widzewie go nie chcieli – przede wszystkim trener Janusz Niedźwiedź, ale i cały pion sportowy, bo jak zapewniają od dawna w klubie, decyzje personalne podejmowane są kolegialnie. Niedźwiedzia nie ma, a odpowiedzialni za kwestie sportowe w klubie mogą pluć sobie w brodę.
CZYTAJ TEŻ: Mecz Widzewa z Ruchem będzie wydarzeniem w skali całej Polski
Wszystko wskazuje na to, że Pawłowskiego zastępować będą Antoni Klimek i Ernest Terpiłowski. Ostatnio as Widzewa ustawiony był przez Daniela Myśliwca po prawej stronie. Teraz grać ma tam Terpiłowski, o czym świadczy skład na nierozegrany mecz z Ruchem Chorzów.
Klimek ustawiony miał być po lewej stronie, czyli tam gdzie Pawłowski czuł się najlepiej. 30-latek w tym sezonie strzelił trzy gole i zaliczył trzy asysty. Jest na trzecim miejscu w lidze pod względem liczby celnych strzałów – 12. Więcej mają tylko lider strzelców Erik Exposito (23) oraz Pedro Henrique (13). Pawłowski nie tylko niepokoi bramkarzy, ale przede wszystkim obrońców, bo ci muszą cały czas mieć się na baczności. Nawet niewidoczny przez większość meczu widzewiak, nagle może zrobić coś, co da jego drużynie wygraną. Przerabialiśmy to już wiele razy.
CZYTAJ TEŻ: Bartłomiej Pawłowski zwrócił się do kibiców Widzewa
Terpiłowski i Klimek liczb nie mają, głównie oczywiście dlatego, że grali mniej. Ten pierwszy na boisku był przez 465 minut, ale grał głównie u Niedźwiedzia. Myśliwiec wysłał go do boju tylko raz w 82. minucie meczu z Koronę Kielce. Wcześniej Terpiłowski strzelił jednego gola i nie miał asysty. Potem stracił formę.
Klimek grał jeszcze mniej – 190 minut. U nowego trenera w lidze dwa razy – od 1. do 62. minucie w meczu z Cracovią oraz od 78. minuty w spotkaniu ze Stalą Mielec. Podobno 21-latek jest obecnie w bardzo dobrej formie.
Terpiłowski i Klimek stają przed trudnym zadaniem, ale też szansą i tylko od nich zależy, czy ją wykorzystają. Udało się to Imadowi Rondiciowi, którzy skorzystał na przymusowej pauzie Jordiego Sancheza, a także Andrejsowi Ciganiksowi, który zastąpił Fabio Nunesa i został bohaterem meczu.
Wracając jeszcze do Pawłowskiego, to oczywiście nie pierwszy raz, kiedy trzeba go zastąpić. W tym sezonie zagrał we wszystkich spotkaniach, w poprzednim opuścił dwa mecze: z Cracovią i Stalą Mielec. Dobra wiadomość jest taka, że oba Widzew wygrał i to bez straty gola 2:0 i 3:0. Ciężar gry ofensywnej w dużej mierze wziął wtedy na siebie Dominik Kun.
Z kolei wiosną 2022 roku, jeszcze w Fortuna 1 Lidze. Pawłowskiego zabrakło kilka razy. Bilans tamtych meczów to dwie wygrane, remis i jedna porażka.