Jednym z tematów poniedziałkowego spotkania wiceprezesa Michała Rydza z kibicami Widzewa podczas #WidzewRozmawia była poprawa wyglądu stadionu. Mimo nowego brandingu na obiekcie wciąż jest sporo do zrobienia, by prezentował się bez zarzutu i cieszył oko kibiców Widzewa.
Stadion przy al. Piłsudskiego 138 w Łodzi przeszedł na początku 2022 roku spore zmiany. Mowa o widzewskim brandingu, który pojawił się na zewnątrz oraz wewnątrz obiektu.
Przypomnijmy, że na początku lutego z murów stadionu zdjęto historyczny branding, który nawiązywał do zdobycia przez Widzew pierwszego mistrzostwa Polski. Zastąpiły go czerwone płachty z charakterystycznymi dla klubu hasłami.
Natomiast wewnątrz największe zmiany dotknęły tunelu, którym piłkarze obu drużyn wychodzą na rozgrywany na płycie stadionu mecz. Przestrzeń jest ozdobiona czerwonymi motywami i odniesieniami do najważniejszych momentów w historii klubu, w tym założenia go w 1910 roku i sukcesów takich jak 4 mistrzostwa Polski. Najważniejszym punktem tunelu jest jednak olbrzymi napis „WIDZEW JEST NIEZNISZCZALNY”, który w takich samych wersjach znajduje się po jego obu stronach.
To jednak nie rozwiązało niektórych problemów dotyczących brandingu stadionu. Okazuje się bowiem, że stadion Widzewa wciąż pamięta chociażby rozgrywane 2019 roku Mistrzostwa Świata do lat 20.
CZYTAJ TAKŻE >>> Widzew wybrał wykonawcę nowej strony internetowej
– Lista infrastrukturalnych projektów, które zgłaszamy do Miejskiej Areny Kultury i Sportu jest zdecydowanie dłuższa. To m.in. wejście od strony trybuny A, to kwestia zdjęcia brandingu po Mistrzostwach Świata, który cały czas jest na stadionie i nie upiększa strefy VIP i trybuny A. Jest też oczywiście kwestia brandingu wewnątrz stadionu, na który wielu kibiców zwraca uwagę, bo wiatr go zrywa, dlatego, że jest to zamontowane w sposób nietrwały – mówi Michał Rydz, wiceprezes Widzewa Łodź.
Jak zapewnia przedstawiciel zarządu Widzewa, w klubie widzą te niedociągnięcia i starają się na bieżąco informować o nich operatora obiektu, czyli Miejską Arenę Kultury i Sportu.
– My składamy pisma, czekamy na odpowiedzi, składamy kolejne pisma, dalej czekamy na odpowiedzi i tak dalej i tak dalej. Tych tematów jest sporo – dodaje Rydz.
Jak podkreśla Michał Rydz, obecny zarząd stara się wsłuchiwać w apele kibiców. W niektórych przypadkach klub ma jednak związane ręce i sam na własny rachunek nie może nic zdziałać.
– Walka o sam branding to też moim zdaniem temat na rozdział w jakiejś książce o Widzewie. My jesteśmy gotowi na to, by te projekty realizować, zabezpieczamy środki na tego typu inicjatywy, a to, co jesteśmy w stanie realizować własnymi siłami, to robimy, jak chociażby oświetlenie brandingu od strony al. Piłsudskiego – podkreśla Michał Rydz. – Naprawdę nie oczekujemy większego wsparcia, jeśli chodzi o prowadzenie tych projektów. Potrzebujemy, tylko zgody – kończy wiceprezes Widzewa.
CZYTAJ TAKŻE >>> Wielka Sobota ŁKS-u i Widzewa