Ihor Łytowka wciąż nie podpisał kontraktu z Widzewem. Klub nadal się bowiem rozgląda.
Widzew szuka bramkarza po tym, jak poważnej kontuzji doznał Jakub Wrąbel. W kadrze zostali niedoświadczeni Konrad Reszka i Mateusz Ludwikowski. Ten pierwszy zagrał w ostatnim meczu z Odrą Opole, ale wpuścił gola po strzale z prawie 30 metrów. Widzew przegrał. Według wielu Reszka popełnił poważny błąd.
– Ocenę zostawiam ekspertom, ale jeśli chcę grać na najwyższym poziomie, to powinienem takie piłki bronić. Mogę od siebie wymagać w takich sytuacjach więcej – powiedział 24-latek w rozmowie z portalem Łódź.pl.
W klubie zdają sobie sprawę, że do gry potrzebny jest ktoś z większym doświadczeniem. Interesowano się m.in. 34-letnim Oleksandrem Rybką, byłym reprezentantem Ukrainy, a także dwa lata starszym Pavelsem Steinborsem z Jagiellonii Białystok. Do wzięcia był też Xavier Dziekoński z „Jagi”. Prezes Mateusz Dróżdż mówił niedawno, że nie udało się porozumieć w kwestii jego przejścia do Widzewa, ale z naszych informacji wynika, że na celowniku klubu z Łodzi był przede wszystkim Łotysz. Widzewowi teraz najbardziej potrzeba doświadczenia między słupkami, a Steinbors je ma. 18-letni Dziekoński nie i byłby to raczej kolejny gracz do nauki i rywalizacji, a nie czas na to w tej chwili. Łotysza do Łodzi nie chciał jednak puścić trener Piotr Nowak, chociaż ten jest jedynie rezerwowym.
Od ubiegłego tygodnia w Łodzi trenuje Ihor Łytowka. 33-latek ostatnio bronił barw Desny Czernihów. To siódmy zespół ukraińskiej ekstraklasy. W poniedziałek Ukrainiec przeszedł badania lekarskie i we wtorek miał podpisać kontrakt. Tego dnia jednak Marcin Tarociński, rzecznik prasowy Widzewa, napisał jednak na Twitterze, że badania się przedłużą. Minęła środa i wciąż cisza. Warunki kontraktu są już dogadane. Mówił o tym prezes Widzewa w klubowym radiu. Mowa o wypożyczeniu do końca sezonu z opcją przedłużenia.
W klubie panuje opinia, że Łytowka to dobry bramkarz, ale może trafi się okazja, by znaleźć kogoś jeszcze lepszego. Nawet, jeśli nie będzie to gracz z Ukrainy (można pozyskiwać piłkarzy z tego kraju poza okresem transferowym), tylko z innego kraju. Przepisy zezwalają bowiem, by w przypadku kontuzji bramkarza ściągnąć dla niego zastępcę. I Widzew rozgląda się jeszcze za granicą.
CZYTAJ TEŻ: Mistrz Polski z Widzewem: „Być może trzeba będzie zmienić trenera”
Klub ma jeszcze trochę czasu, bo w ten weekend liga nie gra z powodu przerwy reprezentacyjnej, ale też nie tak bardzo dużo, bo przecież w kolejny weekend rozgrywki ruszą. Poza tym Łytowce też może skończyć się cierpliwość.
Przed drużyną z al. Piłsudskiego 138 decydująca rywalizacja o awans do PKO Ekstraklasy. W bramce na pewno potrzebny będzie ktoś bardzo dobry, jak Wrąbel.
AKTUALIZACJA
Wobec kontuzji Konrada Reszki, Widzew potrzebuje już właściwie dwóch bramkarzy.