W meczu Sandecji Nowy Sącz z Widzewem sędzia podyktował rzut karny przeciwko łódzkiej drużynie. Okazuje się, że powodem było zagranie rękę, ale nie Daniela Tanżyny.
Sędzią meczu w Nowym Sączu był Sebastian Jarzębak, który w tym sezonie czterokrotnie prowadził spotkania w ekstraklasie. Po godzinie gry doszło do zamieszania w polu karnym Widzewa. Konieczna była analiza VAR. Transmitująca pojedynek telewizja Polsat Box Go pokazała powtórkę, na której widać, jak piłka trafia w bark Daniela Tanżynę. Ręki w tym przypadku nie było, ale Jarzębak podyktował rzut karny, wykorzystany przez Damira Sovsicia.
Jak się okazało, nie chodziło o Tanżynę, lecz o wcześniejszą sytuację, kiedy po wrzucie z autu piłka odbiła się od ręki Bartosza Guzdka. Przewinienie nie było oczywiste, jednak arbiter i pomagający mu w wozie VAR-u koledzy uznali, że przewinienie kwalifikowało się do podyktowania jedenastki.
Jarzębak wyrzucił także z boiska Dominika Kuna, pokazując mu dwie żółte kartki. W tych przypadkach kontrowersji jednak nie było. Pomocnik Widzewa, który wcześniej strzelił pierwszą ligową bramkę w tym sezonie, nie musi jednak pauzować, bo w jego przypadku było to drugie i trzecie upomnienie.
W następnej kolejce Widzew podejmie na swoim stadionie Zagłębie Sosnowiec, a mecz zostanie rozegrany w niedzielę o godzinie 18.