Choć Marek Pięta urodził się w Wałbrzychu i w tamtejszym Górniku stawiał pierwsze piłkarskie kroki, los trwale związał go z Łodzią. Jako 24-latek trafił do Widzewa. W klubie znalazł się w najlepszym możliwym czasie, gdy powstawała legendarna drużyna z charakterem, która rzuciła wyzwanie nie tylko krajowej czołówce, ale też europejskim gigantom.
Spory w tym udział Pięty, który w swoim pierwszym sezonie w Łodzi sięgnął z drużyną po wicemistrzostwo Polski (drugie w historii klubu), a w 1980 roku dwukrotnie pokonał znakomitego Dino Zoffa. Bramkarz Juventusu dał się pokonać widzewiakowi w obu spotkaniach, a Widzew po karnych wygrał dwumecz i wyeliminował czołowy klub świata z rozgrywek Pucharu UEFA.
Sezon 1980/81 w europejskich pucharach był szczególny nie tylko dla Widzewa, ale też właśnie dla Pięty, który oprócz 2 goli strzelonych Juve, dorzucił jeszcze gola w rewanżu z Ipswich w Łodzi (zdobywca Pucharu UEFA w tym sezonie), przyczyniając się do jedynej (!) porażki Anglików w tamtej edycji rozgrywek.
WIĘCEJ: Nie tylko mural. Widzew uhonoruje kolejną klubową legendę
Po wywalczeniu w czerwono-biało-czerwonych barwach dwóch mistrzostw kraju i zdobyciu 19 goli w 84 meczach ligowych w 1982 roku przeniósł się do niemieckiego Hannoveru 96, gdzie 2 lata później zakończył karierę piłkarską.
Pozostał jednak w świecie sportu, ale inaczej niż w przypadku wielu boiskowych kolegów, którzy wybrali karierę trenerską, poświęcił się pomocy kolejnym pokoleniom piłkarzy. Między innymi za sprawą wielu rozmów ze swoim przyjacielem Włodzimierzem Smolarkiem, doprowadził do powstania Polskiego Związku Piłkarzy, czyli funkcjonującej dziś bardzo aktywnie organizacji stojącej na straży praw i interesów piłkarzy w Polsce (uznawanej przez PZPN i zrzeszonej w FIFPro). Pięta do śmierci był prezesem PZP.
CZYTAJ TEŻ: Euzebiusz Smolarek odwiedził Politechnikę Łódzką i wspominał tatę
Pełnił również funkcję prezesa Stowarzyszenia Byłych Piłkarzy Widzewa Łódź im. Ludwika Sobolewskiego, aktywizując i spajając środowisko zawodników, którzy w różnych okresach reprezentowali barwy czterokrotnego obecnie mistrza Polski. Z legendarnym prezesem Widzewa łączy go też jeszcze jeden, choć bardzo smutny fakt. Obaj odeszli 11 listopada, choć Pięta do prezesa dołączył 8 lat później.
Dzień Niepodległości dla Widzewa ma więc co roku podwójne znaczenie. Tego dnia widzewska rodzina pamięta nie tylko o bohaterach, którzy dali Polsce wolność, ale też o postaciach, które odcisnęły olbrzymie piętno na historii jednego z najbardziej rozpoznawalnych polskich klubów na świecie. A Pięta z Widzewem był do końca. Mimo walki z chorobą nowotworową, aktywnie działał na rzecz ratowania i reaktywacji klubu w 2015 roku. To między innymi dzięki jego zaangażowaniu w trudnym czasie, dziś czerwono-biało-czerwoni mogą dumnie walczyć o kolejne zwycięstwa w PKO Ekstraklasie.
Marek PiętaPKO EkstraklasaPolski Związek PiłkarzyWidzew ŁódźWielki Widzew