ŁKS jeżeli chodzi o przychody był piątą drużyną w Fortuna 1 Lidze. Łodzianie pozyskali ponad dziesięć milionów złotych. Większość tych pieniędzy pochodziła z prywatnych źródeł finansowania. ŁKS nie jest klubem miejskim, a budżet buduje w oparciu o dofinansowania akcjonariuszy. Najwięcej, bo ponad połowę budżetu stanowią pieniądze Tomasza Salskiego, właściciela klubu i posiadacza większościowego pakietu akcji.
Czytaj także: ŁKS spłaca zobowiązania
To jednak nie wszystko, bo chociaż w poprzednim sezonie nikt nie mógł równać się z Widzewem, to jeżeli chodzi o przychody z dnia meczowego ŁKS był drugi w lidze.
– Myślę, że to zasługa kibiców, frekwencji. Mieliśmy średnią 5,5 tysiąca fanów na mecz. Pójdę pod prąd i powiem, że cena biletów nie jest wygórowana – mówił Jarosław Olszowy, prezes ŁKS-u.
Jak wykazuje raport Deloitte, kibic ŁKS-u w dniu meczowym na stadionie zostawiał około 32 zł. To prawie dwa razy więcej niż w Arce Gdynia, która jest trzecia w tym zestawieniu. Należy pamiętać, że prawie cały sezon, ełkesiacy zmuszeni byli organizować spotkania na jednej trybunie. Cały stadion otwarto dopiero na dwa ostatnie spotkania
Czytaj także: ŁKS wyjdzie na finansową prostą?
Według raportu, ŁKS miał tylko ośmiu sponsorów. To najmniej w całej lidze. Łodzian wspierał forBET, Wentana, Dorgas, Cosinus i kilka innych firm. Oczywiście sponsorem strategicznym klubu nadal pozostaje firma Salskiego – Klepsydra.
Chociaż ŁKS miał najmniej sponsorów, to wysokość udzielanych przez nich indywidualnie świadczeń była druga co do wielkości w lidze.
Wychodzi więc na to, że ŁKS nie ma wielu sponsorów, ale za to ci, których przekonał do wspierania piłkarskiej spółki są niezwykle hojni.
– Bezapelacyjnie powinniśmy mieć więcej sponsorów. Teraz nie jest łatwy okres, żeby ich pozyskiwać. Czasy są ciężkie. Firmy patrzą w kierunku redukcji kosztów, a nie we wchodzenie w działalność sponsoringową. Chociaż ostatnio pojawiła się ulga podatkowa, popularnie zwana sponsoringową, która jest bardzo atrakcyjna, ale przedsiębiorcy w rozmowach z nami przyznają, że nie do końca wiedzą jak z niej korzystać. Podjęliśmy działania, żeby rozreklamować tę ulgę i pokazać, w jaki sposób ona działa. W ten sposób chcemy zachęcić przedsiębiorców do sponsorowania ŁKS-u. Myślę, że problem nie leży w ilości sponsorów. Każdego z nich trzeba, kolokwialnie mówiąc „dopieścić”, obsłużyć, pomóc wykorzystać możliwości, jakie daje reklamowanie się w klubie. Wielu sponsorów nie ma pomysłu na to, jak wykorzystać sponsoring sportowy. Możemy dojść do takiej sytuacji, że obsługa sponsora kosztuje nas więcej niż świadczenia, które nam wypłaca. To nie zmienia faktu, że baza sponsorska powinna być poszerzona i nasze działania idą w tę stronę. To jedno z głównych zadań działu marketingu. Myślę, że przed rudną wiosenną rozpoczniemy mocniejsze działania, żeby pozyskiwać nowych sponsorów. W tej chwili to przygotowujemy, niewielka grupa nowych sponsorów już zaczyna się pojawiać – zapowiadał prezes ŁKS-u.
Czytaj także: Prezes ŁKS-u: “Nie dopuścimy do sytuacji sprzed roku”