Widzew pożegnał aż sześciu zawodników, w większości wypożyczonych z innych klubów
Widzew na razie nie poinformował o żadnym znaczącym transferze. Jedynym nowym jest młody napastnik Bartosz Guzdek (pisaliśmy o nim tutaj). Odeszło za to już 11 zawodników, bo najpierw pożegnano Marcina Robaka, dla którego mecz z Odrą Opole był ostatnim w Widzewie. Później pojawiła się informacja, że nie zostaną przedłużone kontrakty z Mateuszem Możdżeniem, Łukaszem Kosakiewiczem i Bartłomiejem Poczobutem (tutaj).
Z klubem z al. Piłsudskiego żegnają się też Vjaceslavs Kudrjavcevs, Miłosz Mleczko, Kacper Gach, Piotr Samiec-Talar, Sebastian Rudol i Merveille Fundambu. Czterech pierwszych było wypożyczonych, a dwum pozostałym skończyły się kontrakty. Żaden nie był jednak podstawowym zawodnikiem drużyny, choć Samiec-Talar i Fundambu bardzo dobrze zaczęli występy w Widzewie. Później jednak mocno spuścili z tonu, a Kongijczyk ostatni raz pojawił się na boisku 3 kwietnia w przegranym 0:3 spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec.
Trenerzy nie chcieli też Rudola, najbardziej doświadczonego z tej szóstki. 26-letni obrońca od jesieni grał już tylko w rezerwach. Gach, wypożyczony z Podbeskidzia Bielsko-Białą, miał niezłe występy, ale popełnił także katastrofalne błędy. Nie sprawdzili się obaj bramkarze: Mleczko i Kudrjavcevs, choć wiele sobie po nich obiecywano. To wyliczenie pokazuje, że nikt po tych graczach rozpaczał nie będzie.
Jedynym, którego w Widzewie żałują, jest Michael Ameyaw, który przenosi się do Piasta Gliwice. Klub nie zdążył przedłużyć jego umowy i 20-latek wybrał ofertę z ekstraklasy.
To może nie być koniec odejść z Widzewa, bo klub chce rozwiązać kontrakt z Petarem Mikuliciem. Chorwat rozegrał tylko jeden mecz w Fortuna 1. Lidze. Wypadł w nim bardzo słabo, po czym doznał kontuzji kolana. Wrócił wiosną, ale tylko do rezerw, w których też się nie wyróżniał. Mikulić ma jeszcze roczną umowę.
Merveille FundambuMiłosz MleczkoVjaceslavs KudrjacevsWidzew Łódź