Przed ŁKS-em jeden z najtrudniejszych meczów w sezonie. Jeżeli łodzianom uda się pokonać Radomiaka, awans będzie na wyciągnięcie ręki.
Drużyna z Radomia weszła w 2021 rok dużo lepiej od ŁKS-u. Podopieczni Dariusza Banasika stracili punkty w lidze tylko trzy razy i przez wielu ekspertów uważani są za kandydatów do bezpośredniego awansu. Najlepszy strzelec Radomiaka – Karol Angielski ma tyle samo bramek – dziesięć – co Pirulo, najlepszy strzelec ŁKS-u.
Radomianie w tym roku zdążyli pokonać 3:0 Górnika Łęczna, innego kandydata do awansu. Przed meczem trener Dariusz Banasik zapowiadał, że na ŁKS wyjdzie trójką obrońców, bo w rundzie jesiennej w takim właśnie ustawieniu pokonał ŁKS, przerywając tym samym passę 11 ligowych meczów bez porażki podopiecznych Wojciecha Stawowego.
ŁKS ma swoje problemy. Cały czas obrona nie jest pewnym punktem drużyny. Szczególnie w ostatnich dwóch meczach widać było, jak błędy związane z wyprowadzeniem piłki spod pressingu pozwalają rywalom tworzyć groźne sytuacje. Kolejny problem to mało kreatywna linia pomocy. Mikkel Rygaard i Michał Trąbka nie za bardzo radzą sobie z rozgrywaniem piłki do wyżej ustawionych graczy, przez co zawodnicy ofensywni cofają się w dalsze sektory boiska i ciężko im zdobyć bramkę. Ostatnie trzy gole ŁKS to rzut karny Antonio Domingueza, trafienie Ricaridnho po stałym fragmencie gry i bramka prawego obrońcy – Tomasza Nawotki.
Mimo to wydaje się, że ŁKS powoli się rozkręca. Są momenty, w których łodzianie nie grają już aż tak topornie jak miało to miejsce na początku kadencji Mamrota. W ich poczynaniach pojawia się jakaś doza polotu.
Z Radomiakiem nie zagra Jakub Tosik, który pauzuje za kartki. Uważać musi Maciej Dąbrowski. W jego przypadku kolejna kartka oznaczała będzie zawieszenie na dwa mecze.
Mecz ŁKS-u z Radomiakiem zacznie się w środę o godzinie 17:40. Będzie go można obejrzeć w Polsacie Sport.