Początek rundy wiosennej to w Widzewie plaga kontuzji. Trener Janusz Niedźwiedź nie mógł w ostatnich tygodniach korzystać z kilku piłkarzy, którzy jesienią stanowili trzon drużyny. Mowa m.in. o Jakubie Wrąblu, Tomaszu Dejewskim, Juliuszu Letniowskim czy Danielu Tanżynie. Problemy zdrowotne ma także Bartłomiej Pawłowski, czyli najważniejszy piłkarz łódzkiego klubu w minionych tygodniach.
Kiedy wydawało się, że zawodnicy Widzewa powoli wracają do zdrowia, a sytuacja kadrowa łódzkiego klubu zaczyna się stabilizować, kontuzji doznał kolejny ważny zawodnik – Patryk Lipski. W meczu z GKS-em Jastrzębie musiał opuścić boisko w 65. minucie, bo nie był w stanie dalej kontynuować gry.
CZYTAJ TAKŻE >>> Wszystko pod kontrolą. Widzew wygrał z GKS-em Jastrzębie
Na szczęście wygląda na to, że to uraz, który nie wykluczy go nawet z wtorkowego meczu z Koroną Kielce. O stanie zdrowia Lipskiego krótko opowiedział Janusz Niedźwiedź.
– Patryk Lipski dostał łokciem w żebra i nie mógł kontynuować gry, ale liczymy, że będzie to tylko jedno lub dwudniowy uraz – poinformował trener Widzewa.
Warto podkreślić, że pierwszy raz w tym roku na boisku pojawił się wracający po kontuzji Tomasz Dejewski. Co więcej, szkoleniowiec Widzewa zdradził, że już na najbliższy mecz gotowi mogą być kolejni piłkarze.
– Jeśli chodzi o pozostałych kontuzjowanych piłkarzy, to nie było szansy by zagrali już w tym spotkaniu. Liczymy, że dwóch lub trzech z nich będzie z nami na mecz z Koroną – zakończył trener Niedźwiedź.
CZYTAJ TAKŻE >>> Hansen spełnił obietnicę, Danielak bohaterem – oceny piłkarzy Widzewa