Tego można było się spodziewać. Zespół Widzewa nie miał żadnych problemów, by awansować do kolejnej rundy Pucharu Polski. Łodzianie wysoko pokonali Unię Skierniewice 4:0.
Mecz w Skierniewicach nie miał większej historii. To Widzew był zdecydowanym faworytem i mimo braku kilku podstawowych piłkarzy doskonale się z tego wywiązał.
W pierwszej połowie widzewiacy zagrali podobnie, jak w meczu z Pogonią Grodzisk Mazowiecki. Od samego początku wyszli wysokim pressingiem, z którym rywale nie potrafili sobie poradzić. Efektem takiej taktyki Widzewa był rzut rożny, który w 8. minucie na bramkę zamienił Daniel Tanżyna.
Goście coraz bardziej dominowali na boisku, co potwierdzili w 24. minucie, gdy przeprowadzili szybką kontrę i po dobrym podaniu Rafała Wolsztyńskiego sama na sam z bramkarzem Unii znalazł się Ojama. Skrzydłowy Widzewa przerzucił piłkę nad interweniującym Brudnickim i było 2:0 dla łódzkiej ekipy.
Już 13 minut później prowadzenie Widzewa podwyższył Prochownik, który wykorzystał dobre podanie Ojamy i zdobył swojego pierwszego gola w oficjalnym meczu w czerwono-biało-czerwonych barwach.
Drugie 45 minut nie było już tak widowiskowe, jak pierwsze. Po przerwie na murawie przeważał chaos, przez co brakowało klarownych sytuacji pod bramkami. Dodatkowo gra się nieco zaostrzyła. To jednak nie przeszkodziło widzewiakom podwyższyć prowadzenia.
W 81. minucie Kosakiewicz dośrodkował z rożnego, a gola strzałem głową zdobył Krystian Nowak, który siedem minut wcześniej pojawił się na boisku za Sebastiana Rudola.
Końcowe minuty nie przyniosły już zmiany wyniku i Widzew ostatecznie pokonał Unię Skierniewice 4:0 w swoim pierwszym oficjalnym meczu w sezonie 2020-2021.
Unia Skierniewice – Widzew 0:4 (0:3)
fot. Marian Zubrzycki