To był szalony miesiąc dla Piotra Jędraszczyka. 20-letni wychowanek UKS-u Anilany Łódź, a obecnie zawodnik Piotrkowianina Piotrków Trybunalski, został okrzyknięty jednym z objawień minionych mistrzostw Europy w piłce ręcznej. Jak sam przyznaje, zainteresowanie jego osobą przerosło najśmielsze oczekiwania. Czy jeden przyzwoity turniej zmienił życie młodego zawodnika o 180 stopni?
Bartosz Jankowski (Łódzki Sport): Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej zakończyły się oficjalnie tydzień temu. Czy udało Ci się już zregenerować po turnieju i jesteś gotów do powrotu do rywalizacji w lidze?
Piotr Jędraszczyk (Piotrkowianin Piotrków Trybunalski, reprezentacja Polski): Za mną faktycznie bardzo ciężki czas, ale regeneracja przebiegła dosyć dobrze. Czuję się gotowy do drugiej rundy i chcę udowodnić, że razem z chłopakami zasługujemy na wysokie miejsce w tabeli, które obecnie zajmujemy.
Kwestie fizyczne to jedna rzecz, ale inna sprawa to głowa i psychika. Ochłonąłeś już po tym całym zamieszaniu wokół Ciebie? Wróciłeś już na ziemię?
Staram się wracać. Dla mnie to zupełnie nowa sytuacja związana z tak wielkim zainteresowaniem. Jeszcze nie tak dawno nie sądziłem, że w ogóle znajdę się w kadrze, a teraz mam za sobą występy na mistrzostwach Europy. Mam nadzieję, że uda mi się szybko oczyścić umysł i wrócić do systematycznej pracy w klubie, bo za mną kilka bardzo wyczerpujących tygodni, które ciągle siedzą mi z tyłu głowy.
Reklama
Co dał Ci udział w takim turnieju?
Przede wszystkim zobaczyłem, jak to jest spotkać się z zawodnikami reprezentującymi wyższy poziom. Możliwość rywalizacji z nimi to bezcenne doświadczenie. Do tego obecność w kadrze, wśród najlepszych polskich zawodników, to była dla mnie wielka przyjemność.
Kogo najczęściej podpatrywałeś z tych bardziej doświadczonych zawodników?
Jeśli chodzi o zawodników, to chyba Michała Daszka. Podobnie zresztą jak wielu polskich kibiców, doceniam jego grę, szybkość i umiejętność ekspresowego podejmowania decyzji. Ale najwięcej chyba nauczyłem się od trenera. Musiałem zrozumieć całą taktykę i cały plan.
Głośnym echem odbił się przede wszystkim mecz z Rosją i ostatnia bramka rzucona przez Siergieja Kosorotowa z ponad 15 metrów. Czy Rosjanin popełnił tam błąd kroków?
Oglądaliśmy tę sytuację i był składany protest, ale niewiele to dało, bo okazało się, że taka rzecz nie może wpłynąć na końcowy wynik. Naszym zdaniem ta bramka nie została zdobyta prawidłowo, ale my też mogliśmy się nieco lepiej zachować. Tu jednak wchodzą takie kwestie, że w przypadku faulu w ostatnich sekundach, sędziowie mogli podyktować nawet rzut karny. Dlatego bardziej w głowach mieliśmy to, by nie faulować Kosorotowa, tylko zablokować rzut. Nie udało się i taka bramka niestety wpadła.
Stać Was było na więcej niż to 12. miejsce?
Te ostatnie mecze pokazały, że jesteśmy w stanie walczyć z czołówką. Może nie jesteśmy na poziomie Skandynawów, ale zrobimy wszystko, by to się zmieniło. Przed nami mistrzostwa świata rozgrywane także w Polsce. Zrobię wszystko, by znaleźć się w kadrze, bo zagrać przed polską publicznością to moje marzenie.
CZYTAJ TAKŻE >>> Piotr Jędraszczyk z pierwszymi zwycięstwami w reprezentacji Polski
Pomówmy chwilę o Tobie. Panuje przeświadczenie, że piłkarz ręczny to musi być kawał chłopa. Tymczasem, jak wynika z danych na stronie Związku Piłki Ręcznej w Polsce, Ty masz 177 cm wzrostu i 70 kg wagi. Daleko Ci nawet do średniej.
Wzrost się zgadza, ale waga jest trochę przekłamana, bo ostatnio trochę masy przybrałem. Faktycznie od dawna jest takie przekonanie, że do piłki ręcznej nadają się najwyżsi i najciężsi. A tu potrzeba też zawodników, którzy będą widzieli kilka rozwiązań na boisku. Jest kilku zawodników o moich warunkach fizycznych, którzy radzą sobie na światowym poziomie. Fajnie byłoby do nich kiedyś dołączyć.
Jaka jest Twoja największa zaleta na boisku?
ReklamaMyślę, że szybkość. Już nie tyle szybkość w nogach, to w podejmowaniu decyzji. Od małego podglądam najlepszych piłkarzy ręcznych i wzoruję się na nich.
Jesteś piłkarzem klubu w Superlidze, reprezentantem kraju. A kibicem też jesteś?
Oczywiście. Od małego kibicuję kadrze. Jeszcze jak tata grał, to też chodziłem na jego mecze.
A co w przypadku meczów Vive i Wisłą? Komu wtedy kibicujesz?
Wtedy liczę na dobre widowisko.
Chciałbyś kiedyś swoich sił spróbować za granicą?
Prawdę mówiąc to sam jeszcze nie wiem, biję się z myślami, rozważam plusy i minusy. Bez względu na to zamierzam dalej się rozwijać i piąć w górę.
A jeśli już to Niemcy, Hiszpania czy Francja?
Myślę, że Bundesliga to zdecydowanie najsilniejsza liga. Nawet 2. Bundesliga jest bardzo mocna.
Ale na razie zostajesz w Piotrkowianinie.
Tak, chcemy zając z klubem dobre miejsce w lidze. Mam jeszcze kontrakt ważny przez 1,5 roku, a później zobaczymy. Jeśli do klubu wpłynie jakaś oferta, to będę się wtedy zastanawiał. Na pewno chciałbym spróbować swoich sił gdzieś wyżej, ale przede wszystkim chcę wywalczyć sobie miejsce w reprezentacji Polski na mistrzostwa świata. Przez najbliższy rok wszystko podporządkuję temu, by pojechać na ten turniej.
Masz 20 lat, duży turniej za sobą, a niektóre osoby wieszczą Ci wielką przyszłość. Gdzie jest Twój sufit?
To trudne pytanie, bo jeszcze dwa lata temu daleko mi było do Superligi, a teraz już mam za sobą debiut w kadrze. Wszystko może zmienić się diametralnie w ciągu kilku tygodni. Nie wiem gdzie uda mi się zajść. Na razie chcę się skupić na tym, by ciągle się rozwijać i być coraz lepszym zawodnikiem. Wierzę, że to doprowadzi mnie do jakiegoś poważnego sukcesu.
CZYTAJ TAKŻE >>>Grot Anilana w dobrym stylu wróciła do gry. Wicelider pokonany!
Grot Anilana Łódźpiłka ręcznaPiotr JędraszczykPiotrkowianin Piotrków TrybunalskiRozmowa Tygodnia ŁSwywiad