To już śmiech przez łzy, ale szanse były pół na pół. ŁKS chciał rozwiązać kontrakt za porozumieniem stron, ale Ricardinho nie. Oczywiście sytuacja dwukrotnych mistrzów Polski nie jest zabawna, tylko tragiczna, bo klubowe finanse, a raczej ich brak sprawiają, że zagrożona jest kontynuacja działań spółki.
Po raz kolejny wypowiedział się Jarosław Olszowy. – Uwzględniając nasze aktualne możliwości finansowe, zaproponowaliśmy Ricardinho rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron. Niestety, ze strony zawodnika nie było widać jakiejkolwiek chęci do wypracowania wspólnego stanowiska w tej sprawie – wyjaśnia prokurent ŁKS. Trudno dziwić się zawodnikowi, który zarabia 15 tysięcy euro miesięcznie, że nie zgodził się na te warunki. No chyba, że od dzieciństwa nad łóżkiem trzymał plakaty Tomasza Wieszczyckiego i Łukasza Madeja. Żarty, żartami, ale roczne utrzymanie Ricardinho i Rygaarda będzie kosztowało łodzian prawie milion złotych, bo przecież zawodnikom, z którymi rozwiązano kontrakty z winy klubu i tak trzeba płacić różnicę między tym co zarabiali w ŁKS-ie, a w nowej drużynie.
Czytaj także: “Dwóch zawodników odjedzie z ŁKS-u”
Szefowie ŁKS-u swoją decyzję uargumentowali w następujący sposób. “Przedstawiona zawodnikowi propozycja jest ściśle związana z realizowanym w klubie planem naprawczym, który m.in. poprzez redukcję części wydatków na utrzymanie pierwszoligowego zespołu piłkarskiego ma na celu poprawienie sytuacji klubu i zapobieżenie przypadkom naruszania dyscypliny finansowej, co istotne jest tak ze względu na zachowanie płynności finansowej, jak i spełnienie wymogów licencyjnych.“
Niedługo dowiemy się o odejściu Stipe Juricia i Javiego Moreno. Szkoda, że odbywa się to w takiej atmosferze, ale chcemy wierzyć, że to część obiecywanego przez pana Olszowego planu naprawczego.
Czytaj także: Przytuła nie będzie mógł zachwycać się Moreno w ŁKS-ie.