„Dziś nie jesteśmy przygotowani na to, by Janek Sobociński czy Pirulo odeszli z drużyny” – mówił we wrześniu Tomasz Salski. Czas jednak płynie, rynek transferowy się kręci i przy al. Unii niczego nie mogą być stuprocentowo pewni. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę Wojciech Stawowy, który poruszył ten temat podczas konferencji prasowej przed meczem z Puszczą Niepołomice.
-W naszym zespole nie ma sztywnego podziału na zawodników podstawowych i rezerwowych. Mamy szeroką, wyrównaną kadrę i sęk tkwi w tym, aby tą kadrą umiejętnie żonglować. Bardzo ważne jest to, aby piłkarze to rozumieli – jest oczywiste, że każdy pali się do grania; chce wychodzić na boisko i reprezentować ŁKS. Ja muszę jednak zawsze wybrać tę jedenastkę, która jest w danym momencie najbardziej optymalna i muszę też myśleć perspektywicznie. Być może zdradzę tu co nieco naszej klubowej kuchni, ale muszę mieć z tyłu głowy to, że w każdej chwili (zwłaszcza, że runda zbliża się ku końcowi) może mi wypaść ze składu Janek Sobociński. Ktoś go musi w takiej sytuacji zastąpić i ja muszę wtedy mieć zawodników w rytmie meczowym – stąd właśnie to dozowanie minut i rotowanie składem w kolejnych kolejkach – powiedział trener ŁKS-u.
Czy Tomaszowi Salskiemu uda się zatrzymać zdolnego stopera przy al. Unii? Czy hiszpański kwartet, który dał ŁKS-owi w tej rundzie łącznie 16 z 29 bramek pozostanie w klubie w komplecie? Czy w drużynie Stawowego pojawią się kolejni piłkarze sprowadzeni z myślą o ewentualnym awansie? Zbliżające się okienko transferowe przy al. Unii zapowiada się wyjątkowo interesująco!
fot. Marian Zubrzycki