To nie była udana niedziela dla fanów Widzewa. Klub z al. Piłsudskiego przegrał w Polkowicach z miejscowym Górnikiem 3:4. Winą za taki stan rzeczy obarczana jest defensywa Widzewa i nie ma co się temu dziwić.
Obrona łódzkiego zespołu w pierwszej połowie spotkania praktycznie nie istniała. Brak krycia przy stałych fragmentach gry, bierna postawa przy atakach gospodarzy i niezrozumiała niemoc we własnym polu karnym sprawiły, że Górnik bez większego problemu konstruował ataki po których strzelał gole.
Reklama
Mecz mógł się podobać postronnemu kibicowi, bowiem, w przeciwieństwie do obrońców, ofensywni zawodnicy Widzewa rozgrywali bardzo dobre zawody. Mowa głównie o Adamie Radwańskim, Konradzie Gutowskim i Rafale Wolsztyńskim. To ofensywne trio utrzymywało łódzki zespół w grze aż do ostatniej minuty meczu.