Kto zagrywa, ten wygrywa – głosi siatkarska zasada. PGE Skra Bełchatów serwowała doskonale, w innych elementach też grała świetnie, dzięki czemu pokonała Projekt Warszawa, wyżej od niej notowany.
Długo trzeba było czekać na mecz, w którym wszyscy siatkarze PGE Skry zagrają na wysokim poziomie. We wcześniejszych spotkaniach było z tym różnie, bo zawsze w zespole był słabszy punkt. Tydzień temu bełchatowianie prowadzili 2:0 z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, jednak nie utrzymali poziomu. Także dlatego, że słabo spisał się Milad Ebadipour, odstający od kolegów. Dlatego w zapowiedzi spotkania w stolicy napisaliśmy, że wiele będzie zależeć od Irańczyka…
Ebadipour pokazał swoje największe atuty, jakimi są technika i umiejętność doskonałego ustawiania się w obronie. W ataku też grał na dobrym poziomie, wspierając Dicka Kooya, rosnącego Aleksandara Atanasijevicia i Mateusza Bieńka, będącego w doskonałej formie. Przede wszystkim jednak bełchatowianie doskonale serwowali, nie pozwalając rywalom wyprowadzić szybkich ataków. Bieniek miał sześć asów, czyli co trzeci jego serw przynosił punkt. Niewiele gorsi byli Kooy i Atanasijević.
Najlepszą receptą na tak dobre zagrywki jest odpowiedzenie tym samym. Projekt próbował, ale efektem były błędy. W ataku PGE Skry liderem był Kooy, zdobywający punkty przy podwójnym i potrójny bloku. Holender był jak zwykle głównym celem serwów warszawiaków, jednak nie pomylił się ani razu. Dobrze grał też Atanasijević, wracający do wysokiej dyspozycji. Co ważne, Serb kończył ataki z tzw. wysokich piłek, czyli po obronach czy niedokładnie przyjęte.
Dwa pierwsze sety PGE Skra wygrała zdecydowanie, rozbijając przeciwników zagrywką. W pierwszym bełchatowianie mieli 75-procentową skuteczność w ataku, w drugim – 53-procentową. Gospodarze byli bezradni, a zmiany dokonywane przez Andreę Anastasiego nie przynosiły efektów. Dopiero w trzeciej partii gra się wyrównała, a końcówka była dramatyczna. przy wyniku 23:22 dla gości Jay Blankenau wypchnął piłkę po bloku i sędzia przyznał punkt Projektowi. Slobodan Kovac poprosił o challenge i okazało się, że to Kanadyjczyk ostatni dotknął piłki.
Pierwszego meczbola Projekt obronił, ale w kolejnej akcji Blankenau popsuł serw i PGE Skra zdobyła komplet punktów. Dzięki temu awansowała na szóste miejsce w tabeli, ale do wyprzedzających ją Projektu i Indykpolu AZS Olsztyn traci tylko punkt. W następnej kolejce – w sobotę o godz. 17:30 – do Bełchatowa przyjedzie LUK Lublin.
Projekt Warszawa – PGE Skra Bełchatów 0:3
Sety: 17:25, 21:25, 23:25
Projekt: Trinidad, Grobelny 5, Nowakowski 5, Petković 6, Kwolek 13, Wrona 4, Wojtaszek (libero) oraz Superlak 10, Blankenau, Fornal 1, Janikowski, Jaglarski
PGE Skra: Łomacz 2, Ebadipour 8, Bieniek 11, Atanasijević 9, Kooy 14, Kłos 6, Piechocki (libero) oraz Sawicki, Taht