Andrzej Woźniak od poniedziałku będzie trenował bramkarzy Widzewa. Jeszcze w ubiegłym roku pracował w reprezentacji Polski.
Woźniak jest jedną z legend Widzewa. Trafił do niego w 1984 roku z Górnika Konin. Ale na prawdziwy debiut musiał czekać dziesięć lat, po drodze zaliczając Orła Łódź, GKS Bełchatów i ŁKS. W 1996 roku zdobył z drużyną mistrzostwo Polski, po czym został sprzedany do FC Porto. Wrócił w 2000 roku, ale na krótko, bowiem rok później zakończył karierę i zaczął pracę jako trener bramkarzy. 20 razy zagrał w reprezentacji Polski, a do historii przeszedł po meczu z Francją w Paryżu (1:1) w 1995 roku, gdy obronił rzut karny.
Jest to już czwarte podejście Woźniaka do Widzewa. Wraca po blisko trzech latach, kiedy odpowiadał za szkolenie bramkarzy w reprezentacji Polski. Pracował w Wojciechem Szczęsnym, Łukaszem Fabiańskim czy Łukaszem Skorupskim. – Mało mówił, dużo robił – tak Woźniaka charakteryzuje Zbigniew Boniek.
Dotąd bramkarzy przy al. Piłsudskiego szkolił Mariusz Jabłoński. Jak jednak pisaliśmy w “Łódzkim Sporcie”, w klubie nie byli zadowoleni z jego pracy, więc złożyli ofertę Zbigniewowi Małkowskiemu. I zapewne zostałby wszedłby on do sztabu Widzewa, gdyby nie zwolnienie Jerzego Brzęczka z funkcji selekcjonera reprezentacji.
Paulo Sousa, następca Brzęczka, zmienił cały sztab, z czego skorzystał Widzew, proponując wolnemu już Woźniakowi pracę. Problemem była nierozwiązana umowa z PZPN, jednak związek poszedł Woźniakowi na rękę, dzięki czemu od 1 lutego może zając się widzewskimi bramkarzami.
Na razie ma pod opieką dwóch – Miłosza Mleczkę i Konrada Reszkę. Trzeci – Wojciech Pawłowski – z przyczyn dyscyplinarnych został przesunięty do rezerw. Jej szansa, że uda się sfinalizować wypożyczenie z Wisły Płock Jakuba Wrąbla.