Dyrektor sportowy Widzewa odpowiada Ramirezowi. “Zadecydowała forma sportowa”.
Dani Ramirez udzielił wywiadu, który podgrzał atmosferę po obu stronach Łodzi. Ełkaesiacy zarzucali Hiszpanowi, że zbyt łatwo przychodzi mu mówienie o tym, że klub z al. Unii to wielka rodzina, skoro porzucił go dla Lecha w krytycznym momencie, a później negocjował z Widzewem. Kibicom klubu z al. Piłsudskiego nie spodobało się, że Ramirez przedstawiając swoją wersję, o negocjacjach z ich klubem podkreślił, że nigdy nie był blisko przenosin do czterokrotnych mistrzów Polski.
Czytaj także: Widzew, czy ŁKS? Kto ma ładniejsze koszulki?
– Teraz też byli ze mną w kontakcie, ale nigdy nie byłem w momencie, w którym musiałbym podejmować ostateczną decyzję. Nie wszystko, co można przeczytać w Internecie, jest prawdą. Nigdy nie byłem blisko podjęcia decyzji. A teraz jestem szczęśliwy, bo mogłem wrócić do ŁKS-u – mówił dla TVP Sport (tutaj).
– Klub się ze mną skontaktował, ale koniec końców do niczego nie doszło. Widziałem, że dyrektor sportowy i prezes dużo o mnie mówią, nie wiem dlaczego. Może lubią to robić – dodał zaczepnie.
Innego zdania jest Tomasz Wichniarek. Dzięki serialowi o Widzewie mogliśmy zobaczyć jedno ze spotkań komitetu transferowego. Padają na nim dwa nazwiska: Ramirez i Marczuk. W końcu, żaden nie trafił na Piłsudskiego. Dyrektor sportowy Widzewa wspomina również o tajemniczym Hiszpanie z drugiej ligi, który mógłby dołączyć do zespołu, zamiast starego/nowego ełkaesiaka. Tak też się stało, bo latem łodzianie zakontraktowali Frana Alvareza.
Wichniarek przyznał, że latem Widzew kontaktował się z Ramirezem, ale według niego, to klub zrezygnował z piłkarza, a nie na odwrót.
– Na końcu to wspólna decyzja dyrektora sportowego i sztabu. Zadecydował model naszej gry i zespołu. Zawodnicy mają określone zadania, które chcemy by wykonywali grając na swojej pozycji. Inaczej było z Marczukiem. Zadecydowały sprawy finansowe. Nie chodzi o to, że klubu nie było stać. Niektóre oczekiwania i wymagania młodego zawodnika, oraz jego agencji były dla nas nie do przyjęcia – powiedział Wichniarek w programie Meczyków.pl (tutaj).
– Trzeba to rozdzielić na dwie rzeczy. Ramirez mógł przyjść do Widzewa w tym okienku, ale zadecydowały sprawy sportowe. Zimą kluczowe były sprawy formalne, sprawdziliśmy to dokładnie i Dani nie mógłby grać w meczach – wyjaśnił.
Czytaj także: Koniec żartów, ekstraklasa!
Widzew i Ramirez będą mieli okazję spotkać się już za trzy tygodnie. Derby Łodzi rozegrane zostaną 12 sierpnia. Gospodarzem będzie Widzew, a Ramirez zapowiada, że na mecz z derbowym rywalem będzie dodatkowo zmotywowany.
– Mam nadzieję, że zagram w meczu z Widzewem i będę mógł cieszyć się z trzech punktów – powiedział piłkarz ŁKS-u.