– Jestem w Widzewie i tylko to mnie interesuje.Natomiast przyjdzie taki czas w przyszłości, by wyznaczyć kolejne cele i krok po kroku je realizować – mówił niedawno Janusz Niedźwiedź. Czy to on w przyszłym sezonie poprowadzi Raków Częstochowa?
We wtorek 18 kwietnia minęły siedem lat, od kiedy Papszun objął Raków. Wywalczył z nim awans do PKO Ekstraklasy, dwa wicemistrzostwa Polski i dwa razy triumfował w Fortuna Pucharze Polski. Dwa razy wygrał Superpuchar. W tym sezonie, na sześć kolejek przed końcem, Raków jest liderem i jest na dobrej drodze, by wywalczyć pierwszy w historii klubu tytuł. Z kolei w finale Fortuna Pucharu Polski zespół z Częstochowy zmierzy się w maju z Legią Warszawa. W europejskich pucharach drużynę poprowadzi już ktoś inny. Kontrakt Papszuna kończy się i nie zostanie on przedłużony, bo strony nie dogadały się w sprawie jego warunków.
TYLKO W ŁS. Sławomir Majak: „Zmiana trenera w Widzewie byłaby kompletną głupotą”
– Zbudowaliśmy bardzo dobre relacje, wręcz przyjacielskie. Zaproponowaliśmy Markowi Papszunowi przedłużenie kontraktu na kolejny sezon. To, co mogę ogłosić, to nasza współpraca, decyzją trenera, od kolejnego sezonu nie będzie kontynuowana. Jest mi z tego powodu smutno, przykro, Użyłem wszystkich argumentów. Niestety, najwidoczniej było to za mało – powiedział na specjalnej konferencji Michał Świerczewski, właściciel Rakowa.
Zdradził, że wybrał już nowego trenera, ale kto nim będzie, oczywiście pozostanie tajemnicą. Ale tylko do poniedziałku, bo wtedy zostanie to oficjalnie ogłoszone. – Od kilku lat do takiej sytuacji się przygotowuję. O wiele rzeczy można w życiu nie dbać, ale o to, abyś miał przygotowanego potencjalnego następnego trenera musisz zadbać, bo inaczej będziesz miał problemy. Do tego tematu staram się przygotowywać z dużym wyprzedzeniem. W jakimś stopniu się spodziewałem. Ale było to dla mnie zaskoczenie, miałem szok. Podcięło mi to skrzydła na kilka godzin – dodał Świerczewski.
Z kolei Papszun przyznał, że on jeszcze nie ma nowej pracy dla siebie.
Świerczewskiemu udało się utrzymać w tajemnicy odejście Papszuna, więc pewnie uda mu się też to samo w przypadku nowego trenera. Giełda nazwisk oczywiście już ruszyła. Jest na niej m.in. Janusz Niedźwiedź, czyli szkoleniowiec Widzewa. To drugi najdłużej pracujący obecnie trener w drużynie PKO Ekstraklasy. Niedźwiedź dopiero buduje drużynę, ale już porównuje się ją do drużyny spod Jasnej Góry. Kilka razy w tym sezonie na Widzew mówiono „mały Raków”, bo styl gry obu zespołów jest podobny. – Stosujemy podobne modele gry i ustawienie na boisku, dlatego patrząc na grę, można odnieść wrażenie, że jesteśmy podobni. Podobnie nie oznacza, że tacy sami! Porównań nie uniknę, ale od zawsze podążam swoją drogą. Reasumując – każdy z nas, trenerów, jest inny. A trener Marek Papszun bezapelacyjnie dużo wniósł do naszego futbolu i zasłużenie wraz z projektem „Raków” jest inspiracją dla wielu klubów w Polsce – mówi łNiedźwiedź w styczniu w wywiadzie dla Weszło.
O zmianę pracy w przyszłości też był pytany. – Przede wszystkim chcę pracować w Widzewie długo i efektywnie, odnosić z tym klubem sukcesy. Mnie cieszą te codzienne drobne sukcesy, gdy widzę, że zawodnik rozwija się, poprawia detale, nad którymi pracujemy. Praca krok po kroku, byle ciągle do przodu – stwierdził.
Później, kilka tygodni temu w rozmowie dla „Piłki Nożnej” szkoleniowiec łodzian powiedział też: – Jestem w Widzewie i tylko to mnie interesuje. Natomiast przyjdzie taki czas w przyszłości, by wyznaczyć kolejne cele i krok po kroku je realizować – mówił.
Wymienia się także Dawida Szulczka, ale który robi dobrą robotę w Warcie Poznań, ale klub z Wielkopolski już to zdementował. Inni wskazują raczej na to, że do Rakowa przyjdzie ktoś z zagranicy, ale są też głosy, że Świerczewski postawi jednak na kogoś mniej znanego, który ma dobry warsztat i dobrze rokuje.
Bez pracy pozostają też byli selekcjonerzy reprezentacji Polski: Adam Nawałka, Jerzy Brzęczek i Czesław Michniewicz.