Mato Milos nie dokończył środowego treningu Widzewa. Czy występ Chorwata w meczu z Koroną Kielce jest zagrożony?
Milos to jeden z piłkarzy łódzkiej drużyny, który w tym sezonie miał poważne kłopoty zdrowotne. Jesienią po raz ostatni zagrał 11 listopada w meczu z Zagłębiem Lubin. Wrócił dopiero w marcu. W międzyczasie przeszedł operację stopy i długą rehabilitację. Za nim dwa wiosenne występy – przeciwko Legii Warszawa i Cracovii. W obu meczach Milos wchodził na boisko w końcówkach.
W środę Michał Nibarski z Radia Widzewa napisał na portalu X, że Milos chyba nieprędko wróci na boisko, co oczywiście wywołało poruszenie wśród kibiców. Później dziennikarz dodał, że Chorwat doznał kontuzji i musi przejść badania.
Do wpisów Nibarskiego odniósł się Jakub Dyktyński, dyrektor ds. Komunikacji i PR w Widzewie. Napisał m.in. “Mato dziś profilaktycznie zszedł z treningu, przeszedł badania, ale nie wykazały one żadnego urazu. Jest pod opieką fizjoterapeutów, a oni będą pracować nad tym, aby był gotowy do gry na Koronę”.
Wygląda więc na to, że 30-letni obrońca będzie mógł wystąpić w poniedziałek. Do gry na prawej stronie obrony Chorwat rywalizuje z Pawłem Zielińskim i Lirimem Kastratim.