Na stadionie ŁKS-u mierzyły się ze sobą Ukraina i Armenia. Lepsi okazali się gospodarze, którzy przez to, że w ich ojczyźnie trwa wojna zmuszeni są rozgrywać spotkania w Łodzi, a nie na stadionie narodowym we Lwowie. Po przegranym przez Ormian 0:3 spotkaniu Joaquín Caparrós, selekcjoner drużyny narodowej odpowiadał na pytania dziennikarzy. Oprócz przedstawicieli polskich mediów, korzystając z komunikatorów internetowych, w konferencji udział wzięli ukraińscy dziennikarze, którzy przebywają w okupowanej przez rosyjskie wojska ojczyźnie.
– Polacy jako pierwsi zaapelowali o usunięcie białoruskich i rosyjskich sportowców z zawodów. Niektórym wydaje się, że to mało znaczący gest, a dla nas to bardzo ważne. Putin nie myśli o naszych życiach, rodzinach, dzieciach. Dlaczego Europa ma myśleć o jego sportowcach? Oni mordują naszych ojców i matki. Te drużyny nie powinny grać w żadnych rozgrywkach. Życie i wolność powinny być najważniejsze dla każdego z nas. Skoro oni wspierają śmierć i zniewolenie, nie ma dla nich miejsca w sporcie. Ich drużyny finansowane są z krwawych pieniędzy – mówił w rozmowie z Łódzkim Sportem, Dmitro Lisowskij jeden z najpopularniejszych dziennikarzy sportowych w Ukrainie.
Armeńscy działacze uciekli z konferencji
Na konferencji prasowej z selekcjonerem Armenii zapytano, czemu ich federacja nie potępia wojny, a nawet wykazuje nastroje prorosyjskie. Campraos nie odpowiedział na pytanie, bo zrobił to za niego armeński rzecznik. – Odcinamy się od polityki. To subiektywna opinia, że wykazujemy takie nastroje. Będziemy rozmawiać tylko o sporcie – powiedział Tigran Israelyan, rzecznik reprezentacji Armenii. Kamery uchwyciły jak jeden z oficerów prasowych szepcze coś do ucha selekcjonera, po czym cały sztab szkoleniowy opuszcza salę konferencyjną na stadionie Króla i udaje się prosto do autokaru. Zachowanie działaczy jest dziwne, bo armeńscy, polscy i ukraińscy kibice stworzyli w Łodzi wspaniałe widowisko. Na sektorach VIP, ale nie tylko, Ormianie siedzieli między Polakami i Ukraińcami, i wszyscy razem przeżywali sportowe emocje.
Konferencję Ormian można obejrzeć tutaj. Pytanie, przed którym uciekł trener pada w około 8. minucie