Dobra wiadomość dla kibiców ŁKS-u – wiele wskazuje na to, że jeden z najlepszych młodzieżowców Fortuna 1 Ligi będzie grał przy al. Unii także w kolejnym sezonie. Teraz musi udowodnić na boisku jakość, którą pokazał jesienią i wygrać trudną rywalizację o miejsce w podstawowym składzie.
Tutyškinas dołączył do ŁKS-u we wrześniu. Młody obrońca został wypożyczony z włoskiego Crotone, gdzie grał głównie w drużynach młodzieżowych. Po przeprowadzce do Polski został przekwalifikowany ze stopera na lewego obrońcę i dość szybko wywalczył miejsce w podstawowym składzie Biało-Czerwono-Białych. Podczas swoich występów w Fortuna 1 Lidze Tutyškinas imponował zarówno spokojem w obronie, jak i odwagą w grze ofensywnej. Swoimi dobrymi występami zapracował na zaufanie selekcjonera reprezentacji Litwy, Reinholda Breua, który zaprosił go na wrześniowe i listopadowe zgrupowanie kadry.
Dobra dyspozycja Tutyškinasa wywołała wśród kibiców pytania o to, czy zostanie on przy al. Unii także po zakończeniu okresu wypożyczenia. Podczas grudniowego studia live na antenie ŁKS TV temat ten poruszył na prośbę fanów większościowy udziałowiec ŁKS-u, Tomasz Salski. – Zawieramy tylko takie umowy wypożyczeń, które zapewniają nam możliwość późniejszego pozyskania wypożyczonych piłkarzy. Tak samo jest z Tutyškinasem, w którego kontrakcie zawarta jest klauzula wykupu. W jego przypadku ewentualny transfer zależy przede wszystkim od naszej decyzji, a wymagana suma leży w zasięgu naszych możliwości. Gdyby było inaczej, nie podpisywalibyśmy umowy – stwierdził.
Od czasu tamtej wypowiedzi sytuacja Tutyškinasa znacząco się zmieniła. Wyjątkowo pechowe okazały się dla niego przygotowania do rundy wiosennej Fortuna 1 Ligi – podczas jednego ze sparingów złamał kość śródstopia, co wykluczyło go z gry na sześć miesięcy. W międzyczasie przybył mu też nowy rywal do walki o miejsce w podstawowym składzie – wychowanek Vojvodiny Nowy Sad, Milan Spremo. Serb zdążył już zaliczyć kilka występów na boiskach Fortuna 1 Ligi. Był w nich jednym z najjaśniejszych punktów drużyny Kazimierza Moskala, a od wielu kibiców zebrał wysokie recenzje. Boki obrony należą obecnie do najmocniej obsadzonych pozycji w ŁKS-ie – oprócz Litwina i Serba pamiętać należy również o Kamilu Dankowskim, który powrócił do wysokiej formy, jaką prezentował przed zerwaniem więzadeł krzyżowych czy o pozostającym w odwodzie Bartoszu Szelidze występującym ostatnio głównie na pozycji prawego skrzydłowego. Rywalizacja o regularną grę nie będzie więc dla Tutyškinasa łatwa.
Na koniec reprezentacyjnego okienka Litwin stanął przed kamerami ŁKS TV. Zadeklarował że czuje się gotowy do walki o miejsce w wyjściowej jedenastce i podkreślił, że pomiędzy nim a Spremą panuje zdrowa rywalizacja [więcej TUTAJ]. Nie zabrakło również pytań o jego przyszłość. Tutyškinas zapewnił, że nie tylko on, ale i władze łódzkiego klubu widzą go przy al. Unii także w kolejnym sezonie. – Nie zmieniam swojego zdania – bardzo chciałbym zostać w ŁKS-ie. Rozmawiałem już z działaczami klubu, z dyrektorem oraz z moim agentem. Wiem, że są zdecydowani, żeby mnie wykupić, ale teraz muszę wrócić do gry i udowodnić, że zasługuję na miejsce w wyjściowym składzie po kilku miesiącach przerwy – zadeklarował.
Teraz czas, żeby Litwin udowodnił na boisku, że znów jest w stanie dać ŁKS-owi tak wiele, jak jesienią. W takim wypadku negocjacje na koniec sezonu powinny być formalnością – zwłaszcza zakładając scenariusz, w którym ŁKS będzie mógł zdecydowanie swobodniej poczynać sobie w letnim okienku transferowym dzięki wsparciu amerykańskich inwestorów.