W sobotnim spotkaniu z Wartą Poznań zagrać nie będzie mógł Jordi Sanchez. Wśród kibiców rozgorzała dyskusja, kto powinien zastąpić podstawowego napastnika Widzewa, bo opcji jest kilka. Swoje zdanie na ten temat na łamach „Łódzkiego Sportu” wyraził Rafał Pawlak, były piłkarz łódzkiego klubu.
Hiszpana w wyjściowej jedenastce zabraknie już drugi raz w trakcie rundy wiosennej. Wcześniej, z meczu z Jagiellonią, wyeliminowała go kontuzja. Wtedy Sancheza zastąpił Łukasz Zjawiński, który pokazał się z niezłej strony, choć w kilku sytuacjach brak hiszpańskiego napastnika, który chociażby pościgałby się z obrońcami rywali przy długich podaniach, był widoczny gołym okiem.
– Ostatnie mecze pokazały, że wyjściowa jedenastka Widzewa się wykrystalizowała i Jordi Sanchez jedną z wiodących postaci w ataku. Może ostatnio nie strzela bramek, ale wywierał zawsze dużą presję na obrońców – mówi w rozmowie z „ŁS” Rafał Pawlak, były piłkarz m.in. Widzewa, który uważnie śledzi losy beniaminka PKO Ekstraklasy.
– Są jednak inni zawodnicy w kadrze. Ktoś musi wejść w jego miejsce i miejmy nadzieję, że zrobi to z dobrym skutkiem, a Widzew w sobotę zdobędzie trzy punkty – dodaje.
CZYTAJ TAKŻE >>> ROZMOWA TYGODNIA. Dyrektor sportowy Widzewa o transferach: „Rozmowy zaczynają się od 300 tysięcy euro”
Obecność Łukasza Zjawińskiego w wyjściowym składzie ma poważną zaletę w postaci zdobywania minut przez młodzieżowców Widzewa. Przypomnijmy, że w całym sezonie zawodnicy ze statusem młodzieżowca muszą rozegrać 3000 minut. W przeciwnym razie klub będzie musiał płacić karę, a Widzew na razie jest pod kreską.
Zdaniem Rafała Pawlaka, w Widzewie powinni jednak skupić się na sporcie, a wyjściowa jedenastka ma się składać z najlepszych w chwili obecnej zawodników, bez względu na ich wiek.
– Wydaje mi się, że demonizujemy sytuację dotyczącą młodzieżowców. Moim zdaniem powinni grać najlepsi zawodnicy. Jeżeli Widzew ma szansę na europejskie puchary, to nawet nie ma nad czym się zastanawiać. Tym bardziej, że wyższe miejsce w tabeli może zrekompensować ewentualną karę za niewypełnienie limitu minut młodzieżowców – przyznaje Pawlak.
Takie podejście byłego piłkarza Widzewa to między innymi efekt obecnego miejsca, które Widzew zajmuje w tabeli. Przypomnijmy, że po 22. kolejce łódzki zespół zajmuje trzecie miejsce, premiowane grą w eliminacjach Ligi Konferencji UEFA.
– Chciałbym, żeby trener Niedźwiedź mógł wystawić najlepszych piłkarzy i nie musiał kierować się tym, że klub ewentualnie mógłby zaoszczędzić parę złotych kosztem wyniku sportowego. To jest Widzew, a Widzew zawsze musi grać o najwyższe cele. Jeżeli jest taka szansa, to trzeba zrobić wszystko, by do tego doprowadzić. Tylko ci, co ryzykują, zapisują się w historii. Pozostali przechodzą do historii – zakończył Pawlak.
CZYTAJ TAKŻE >>> Ekspert: „Widzew dźwignął się grając w kotle”