wywiad

10 września 2024 / 06:55

Koniec Witolda Skrzydlewskiego w łódzkim sporcie: „Stały się rzeczy, których nie wybaczę”

Witold Skrzydlewski nie będzie dłużej prezesem Orła Łódź. Od lat właściciel firmy H. Skrzydlewska był obecny w łódzkim sporcie, ale z końcem 2024 roku to ulegnie zmianie. – Jest mi przykro. Powiedziałem jednak „stop” i zamierzam się tego trzymać – przyznał w rozmowie z „Łódzkim Sportem” Skrzydlewski.

Bartosz Jankowski: Sezon 2024 dla Orła Łódź zakończony. Jaki to był rok dla klubu?

Witold Skrzydlewski (prezes Orła Łódź): Nie możemy mówić, że udany. Szykowaliśmy drużynę, która miała być niespodzianką. Dodam, że bardzo drogą drużynę. Niestety, wydaje mi się, że powodem tego, że ten sezon nie poszedł po naszej myśli, było małe doświadczenie trenera. Nasz trener próbował być niezłym cwaniakiem, takim drugim Januszem Ślączką, ale do tego potrzeba charakteru. Niestety nie miał swojego zdania, dał się podporządkować. Po to mieliśmy więcej zawodników, by podnieść poziom rywalizacji. Zdecydowaliśmy się na jednego bardzo kontrowersyjnego zawodnika, który różnie się zachowywał. Nie zapomnę sytuacji, w której trener mocno go pilnował, by poszedł odpowiednio spać, a ten zjechał po prześcieradle z balkonu i poszedł na dyskotekę. Fajnie, że obaj byli zadowoleni, ale nie na tym to miało polegać.

W ostatnich tygodniach więcej niż o sporcie mówiło się o przyszłości klubu, bo postanowił pan sprzedać Orła za złotówkę. Czy to koniec żużla w Łodzi?

Zgodnie z tym co ogłosiliśmy, do końca września czekamy na oferty. Jest mi przykro wobec łodzian, którzy są w porządku, ale trafiła się grupa ludzi, którzy postanowili to wszystko zniszczyć. To, że ja byłem przez nich opluwany, nie robiło na mnie wrażenia. Ale są pewne granice. Moja świętej pamięci mamusia poświęciła dla mnie całe życie. Ja byłem niegrzeczny chłopak, a ona zawsze przy mnie była. Teraz mam dwójkę dzieci i też chcę dla nich jak najlepiej. No i jeśli ktoś atakuje moją rodzinę to przekracza pewną barierę. Nie będę ukrywał, że bałem się, czy będę do końca stanowczy w tym postanowieniu o wycofaniu się z żużla. Ta grupa ludzi mnie jednak przekonała, że mam stuprocentową rację.

Jedyna nadzieja, że pan komuś ten klub sprzeda. Ile ofert kupna Orła wpłynęło do pana?

Wpłynęła jedna oficjalna oferta od pana Skowrona, chociaż tak naprawdę my nie jesteśmy spółką z o. o. Dlatego ciężko to traktować poważnie. Prowadzona była rozmowa z poważnymi ludźmi, którzy zrobili poważny research, byli przygotowani i zaproponowali, bym ja nadal w tym uczestniczył. Ja jednak…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

3 września 2024 / 07:01

WYWIAD ŁS. Mariusz Rybicki o swojej karierze: Mogłem wycisnąć zdecydowanie więcej

Mariusz Rybicki był jednym z „Dzieciaków Mroczkowskiego”, który czarował w ekstraklasie. Później przeżywał z Widzewem trudne chwile, po czym z widzewskiego ekstratalentu przeszedł długą drogę do solidnego ligowca. Teraz wrócił w rodzinne strony, podpisując kontrakt z Lechią Tomaszów Mazowiecki. Dlaczego Rybicki zdecydował się dołączyć do klubu z III ligi i czy to ostatni przystanek w jego karierze?

Bartosz Jankowski: Po kilku latach gry poza regionem łódzkim podpisałeś kontrakt z Lechią Tomaszów Mazowiecki. Co ten klub w sobie ma takiego, że dołączyłeś do, jakby nie patrzeć, trzecioligowca?

Mariusz Rybicki (piłkarz Lechii Tomaszów Mazowiecki): Na moją decyzję wpływ miało parę argumentów. Chciałem być już bliżej domu rodzinnego, ale przede wszystkim Lechia przedstawiła mi projekt, w którym chcę uczestniczyć. Szybko się więc dogadaliśmy i podpisałem kontrakt z Lechią.

Słowo „projekt” w piłce nożnej jest ostatnio odmieniane przez wszystkie przypadki. Zdradź kilka szczegółów dotyczących planu Lechii na ciebie i na drużynę.

Z dyrektorem Magdoniem, który odpowiada za transfery z Lechii, byłem w kontakcie od dłuższego czasu. Przede wszystkim Lechia chce w niedalekiej przyszłości powalczyć o  awans do wyższej ligi. Dla mnie to też było istotne, by mieć motywację i jasny cel. Zanim podjąłem decyzję, rozmawiałem z Arturem Boguszem, z którym znam się od wielu lat i który gra już jakiś czas w Lechii On tylko upewnił mnie w przekonaniu, że warto dołączyć do tego klubu.

Dziesięć lat temu piłkarzem Widzewa, który ostatecznie ogłosił upadłość. Czujesz jakiś żal do osób zarządzających klubem w związku z tym, co się stało w połowie 2015 roku?

Nie, nic z tych rzeczy. Czuję bardziej…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

9 sierpnia 2024 / 06:48

WYWIAD ŁS. Amerykański koszmar Henricha Ravasa: W Stanach nie wszystko jest tak idealne, jak się wydaje

Ile w życiu piłkarza może się wydarzyć w ciągu roku? Bardzo dużo. Narodziny dziecka, dwa poważne transfery, dwie przeprowadzki (w tym jedna do USA) i udział w mistrzostwach Europy. Taki scenariusz życie przygotowało dla Henricha Ravasa, byłego bramkarza Widzewa, który w rozmowie z „Łódzkim Sportem” opowiedział m.in. o swojej nieudanej przygodzie w Stanach Zjednoczonych.

Bartosz Jankowski: W Widzewie dałeś się poznać jako spokojny i ułożony człowiek. Tymczasem w ciągu ostatniego roku roku działo się u ciebie tyle, że spokojnie mógłbyś to rozłożyć na trzy, cztery lata.

Henrich Ravas (były bramkarz Widzewa i New England Revolution, obecnie bramkarz Cracovii): – To prawda. Ostatnie miesiące były szalone: dwie duże przeprowadzki, życie w nowym kraju, udział w mistrzostwach Europy. I to wszystko z malutką córeczką. Teraz jest już spokojniej. Mieszkamy w Krakowie, wszystko powoli wraca do normalności, której razem z moją żoną bardzo potrzebowaliśmy.

Mówisz o spokoju i normalności. Czy tego brakowało w Stanach?

– To była ogromna zmiana. W Polsce ludzie mówili, że przeżyję „American Dream”, ale to wszystko nie jest takie idealne, jak się wydaje. Nie do końca wiedziałem, czego się spodziewać. Oczywiście ze sportowej strony dawałem z siebie 100%. Spędziliśmy pięć tygodni na obozie na Florydzie, musiałem poznać nowy zespół, nowy sztab szkoleniowy. Ale od początku miałem pewne trudności. Trener bramkarzy chciał sporo zmienić w mojej technice bronienia, a ja miałem zamiar od razu udowodnić swoją wartość, pokazać, że jestem w stanie sprostać oczekiwaniom. To nie miało prawa się udać. Nie pomagał mi też fakt, że dołączyłem do zespołu, w którym wszyscy się już dobrze znali, przez co nie byłem w stanie się zaaklimatyzować. Miałem nadzieję, że moja dobra postawa na boisku w meczach o stawkę sprawi, że lepiej się poczuję w drużynie. Myślę, że na początku spisywałem się nieźle. Później jednak klub nie chciał, bym wyjechał na marcowe zgrupowanie reprezentacji przed Euro. Ja mimo to pojechałem na kadrę i po powrocie moja pozycja w klubie stawała się coraz słabsza.

Domyślam się, że mimo to nie żałujesz, że postawiłeś na swoim i ostatecznie pojechałeś na kadrę w marcu i latem na Euro 2024?

– Tym wyjazdem w marcu na reprezentację trochę podpadłem trenerom w klubie. Później nie było mnie w Stanach przez miesiąc w związku z Euro i w New England Revolution doszli do wniosku, że nie będą na mnie specjalnie czekać. Ale Mistrzostwa Europy to wyjątkowe doświadczenie. Musiałem wykorzystać tę szansę. Spisaliśmy się bardzo dobrze, myślę, że swoją postawą zaskoczyliśmy sporo osób. Chociaż nie byłem na boisku, to jako zespół stanowiliśmy jedność. To też dało mi sporo do myślenia, bo w reprezentacji czułem się wyśmienicie, czego nie mogę powiedzieć o moim pobycie w Stanach.

Co było nie tak w USA? Drużyna, trener, życie?

– Mieszkaliśmy pod Bostonem. To miejsce i sposób życia…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

19 lipca 2024 / 06:22

Kto ma strzelać gole dla Widzewa? Chałaśkiewicz: Tu znowu nie ma napastnika

W poniedziałek Widzew rozpocznie sezon PKO Ekstraklasy meczem ze Stalą Mielec. Czego po łódzkim zespole spodziewa się Sławomir Chałaśkiewicz? – Z obecną kadrą Widzew znowu będzie miał problemy, by zdobywać bramki – mówi w rozmowie z „Łódzkim Sportem” były piłkarz Widzewa.

Bartosz Jankowski: W nowym sezonie ekstraklasy Widzew ma powalczyć o górną połowę tabeli. Czy pana zdaniem to realny cel?

Sławomir Chałaśkiewicz (były piłkarz Widzewa): – Powiem tak, po transferach, które Widzew do tej pory dokonał, postawa drużyny w lidze jest dla mnie jedną wielką niewiadomą. Do Widzewa nie przyszli zawodnicy, którzy w ostatnich sezonach wykręcili jakieś wielkie liczby w swoich klubach.

Ale pewnie mimo wszystko Widzewowi bliżej do górnej połowy niż do strefy spadkowej?

– Do spadku wiadomo, że w pierwszej kolejności typuje się beniaminków i drużyny, które ledwo utrzymały się w poprzednim sezonie. Widzew już jakieś doświadczenie w ekstraklasie ma, ale było dużo zmian, sporo nowych, moim zdaniem przeciętnych zawodników. Patrząc na to, kto z Widzewa odszedł, a kto przyszedł, to wydaje mi się, że wygląda to gorzej niż rok temu. Ale może ktoś nas zaskoczy.

Jaki jest największy problem…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

11 kwietnia 2024 / 06:52

Widzew myśli o nowym sezonie. Rydz: Musimy zwiększać nakłady na pierwszy zespół

Widzew jest na jak najlepszej drodze do spełnienia celu, jakim jest spokojne utrzymanie w PKO Ekstraklasie. O tym, co udało się osiągnąć do tej pory oraz o planach na przyszłość, porozmawialiśmy z Michałem Rydzem, prezesem Widzewa.

Bartosz Jankowski: Czy ostatnie miesiące to same sukcesy Widzewa?

Michał Rydz (prezes Widzewa): Absolutnie nie. Pewnie nigdy nie powiem, że w jakimś czasie udało nam się odnieść same sukcesy. Oczywiście zrealizowaliśmy wiele rzeczy, cieszy mnie wynik sportowy, bo na chwilę obecną jest pozytywny. Mamy w pamięci również przygodę w Pucharze Polski, która przez błąd sędziowski powinna trwać dla nas dłużej, niż tylko do ćwierćfinału. Sport jest dla mnie kluczowy, bo to on napędza nas wszystkich, Ale jest wiele rzeczy, nad którymi cały czas musimy pracować, jak choćby infrastruktura piłkarska dla pierwszej drużyny oraz Akademii. Chcemy cały czas rozwijać się również w kwestii organizacji dnia meczowego i projektów marketingowych. Uważam, że to, że nie wróciliśmy jeszcze do programu Widzew Plus to nasza duża porażka. Mamy jednak pomysł na to, jak wrócić do tego projektu, więc mam nadzieję, że to kwestia najbliższej przyszłości. Nie jest więc tak, że te ostatnie tygodnie w Widzewie to pasmo niekończących się sukcesów, ale jest sporo rzeczy, które mogą napawać optymizmem. I to nie tylko pod względem sportowym, ale i organizacyjnym, co zresztą potwierdzają wyniki finansowe…

 

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

28 marca 2024 / 07:22

Noah Diliberto o grze na Widzewie: „Wszystko jest dziesięć razy większe i głośniejsze”

Noah Diliberto w rodzinnym kraju zyskał miano lokalnego talentu. W Widzewie swojego potencjału jeszcze w pełni nie pokazał, ale namiastkę jego umiejętności kibice zobaczyli w meczu z Górnikiem Zabrze. – Radość była niesamowita, bo przecież Górnik cisnął, był blisko wyrównania, a ten gol zagwarantował nam zwycięstwo. Debiut marzenie – wspomina 22-latek w rozmowie z „Łódzkim Sportem”

Bartosz Jankowski: Trafiłeś do Widzewa jako wolny zawodnik, ale nie byłeś pierwszym wyborem. Ma to dla ciebie jakieś znaczenie?

Noah Diliberto (piłkarz Widzewa): Absolutnie nie, bo życie piłkarza jest nieprzewidywalne. Trzeba być gotowym na wszystko i tak było w moim przypadku. Pierwszy kontakt ze strony Widzewa był na początku lata minionego roku. Słyszałem o zainteresowaniu, ale na tym się skończyło, bo nie przedstawiono mi oficjalnej oferty. Postanowiłem więc powalczyć o miejsce w pierwszym zespole RC Lens. Po kilku tygodniach treningów i pierwszych meczach doszedłem do wniosku, że będę miał problem z regularną grą w Ligue 1. Dlatego po rozmowach z agentem ustaliliśmy, że czas zmienić otoczenie.

Miałeś oferty z innych klubów?

Coś tam było, ale chciałem dołączyć do Widzewa. Wideo z meczów, które obejrzałem w internecie, tylko umocniły mnie w przekonaniu, że Widzew powinien być moim pierwszym wyborem. I bardzo się cieszę, że nie podejmowałem pochopnych kroków wcześniej, tylko cierpliwie czekałem na ofertę z Łodzi.

Przyszedłeś do Widzewa za darmo, a według portalu Transfermarkt trzeba za ciebie zapłacić blisko milion euro. Jesteś najwyżej wycenianym zawodnikiem łódzkiego klubu.

To tylko statystyki, które wzięły się pewnie z tego, że mam na koncie sporo niezłych występów w drugiej lidze francuskiej. A to już solidny poziom.

Trzeba przyznać, że polska liga nie jest zbyt popularnym kierunkiem dla francuskich piłkarzy.

I nie ma co się temu dziwić…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

23 marca 2024 / 19:32

Trener ŁKS-u: „Gdybym nie wierzył w utrzymanie, moja praca nie miałaby sensu” [WYWIAD ŁS]

– ŁKS ma grać zawsze do końca i zawsze na sto procent, z dużą jakością i z dużą intensywnością – i to nie tylko fizyczną, ale […]
22 marca 2024 / 18:45

Trener ŁKS-u: „Nie zamierzam wstydzić się swoich błędów” [WYWIAD ŁS]

– Dla mnie najważniejsze było to, żeby dotrzeć do zawodników – przedstawić im pomysł sztabu na grę i być w tym wiarygodnym, szczerym. Starałem się zarazić […]
29 stycznia 2024 / 06:54

Dyrektor sportowy Widzewa: „Nie będę odpowiadał na zaczepki w mediach społecznościowych”

Zimowe okienko transferowe nie układa się w Widzewie dokładnie tak, jak miało. Kiedy w klubie dowiedzieli się, że Boateng jednak nie trafi do Łodzi i czemu przed wylotem do Turcji do Widzewa dołączył tylko jeden piłkarz? O to zapytaliśmy Tomasza Wichniarka, dyrektora sportowego łódzkiego klubu.

Bartosz Jankowski: Zimowe okienko transferowe w pełni, ale po Widzewie tego długo nie było widać. Czy jest ono trudniejsze, niż się pan spodziewał?

Tomasz Wichniarek: Tak, nie będę ukrywał, że jest trudniejsze, niż się spodziewałem. Przede wszystkim dlatego, że w trakcie rundy jesiennej doszło do…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

30 grudnia 2023 / 09:15

Gra w Widzewie zamiast w Lidze Mistrzów. „Myślałem o zakończeniu kariery”

Luis da Silva przychodził do Widzewa w roli środkowego obrońcy, ale nowy trener widzi dla niego miejsce po lewej stronie boiska. Dla Portugalczyka to jednak nie […]
18 lipca 2023 / 07:07

Nowy sklep czy nowy piłkarz? Prezes Widzewa: „Stawiamy na transfer!”

W drugiej części rozmowy z Michałem Rydzem więcej miejsca poświęciliśmy finansom oraz rozwojowi klubu na innych płaszczyznach. Dlaczego Michał Rydz pozostał w klubie? Kiedy Widzew będzie […]
11 lipca 2023 / 07:10

Prezes Widzewa o sytuacji Sancheza: „Ta sytuacja mnie frustruje”

W pierwszej części wywiadu z prezesem Widzewa Łódź poruszyliśmy tematy transferów, kontuzji Jordiego Sancheza oraz wagi pierwszych meczów nowego sezonu. Zapraszamy do lektury. Bartosz Jankowski: Zacznijmy […]