Widzew Łódź uległ w pierwszym meczu kontrolnym Odrze Opole 0:2. Po zawodnikach łódzkiego klubu widać było, że w treningu są dopiero od niedawna. Oto co po spotkaniu do powiedzenia miał szkoleniowiec czterokrotnego mistrza Polski, Janusz Niedźwiedź.
Widzew Łódź przegrał pierwszy mecz kontrolny 0:2. Szkoleniowiec łodzian zwrócił uwagę, że jego podopieczni mieli problem przedrzeć się przez zasieki obronne Odry Opole. Dopiero w końcowej fazie meczu Widzew przejął inicjatywę, ale nie przełożyło się to na zdobycze bramkowe.
– Było widać, że to pierwsze spotkanie oraz to, jaką kadrą dysponowaliśmy. Zmieniliśmy ustawienie, chcieliśmy zagrać czwórką w obronie. Było wiele zmiennych, jednak, pod kątem budowania czy rozwijania gry, do trzydziestego metra wyglądało to dobrze. Niestety, szczególnie w pierwszej połowie i przez część drugiej nie stwarzaliśmy sytuacji. Odra jest znana z tego, że broni się głęboko, a my nie byliśmy w stanie przedrzeć się przez tę formację. Później, w ostatnich kilkunastu minutach, wykreowaliśmy kilka dobrych okazji do zdobycia bramki i powinniśmy chociaż jedną zapisać na swoim koncie. Niestety, zabrakło jakości w wykończeniu i ludzi, którzy mogliby w odpowiednim momencie zrobić różnicę – mówił Janusz Niedźwiedź tuż po meczu.
Między słupkami bramki Widzewa zaczął dzisiaj Wiktor Kaczorowski. Testowany bramkarz już na początku meczu popełnił ogromny błąd, który skutkował stratą gola.
– Pierwszy gol dla Odry był kuriozalny, ale takie rzeczy zdarzają się w piłce. Reakcja zespołu była dobra, nikt nie spuścił głowy, każdy pracował, walczył i wrócił do swojego grania. Dzisiaj było widoczne to, że brakowało nam konkretów. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie dołączą do nas zawodnicy, z których nie mogliśmy dzisiaj skorzystać, a także nowi piłkarze. Musimy wzmacniać tę drużynę – skomentował trener łodzian.
W spotkaniu mogliśmy obejrzeć nowe nabytki Widzewa. Po 45 minut zagrali dzisiaj Luis Silva i Antoni Klimek.
– Antoni Klimek dołączył do nas trochę później, nie miał pełnego mikrocyklu, więc nie chcieliśmy go obciążać pełnym meczem. Tak samo było w przypadku Luisa Silvy. Portugalczyk miał kilka dobrych momentów, parę razy pokazał swoje umiejętności. Jeżeli chodzi o bramkarzy, to w drugiej połowie Jakub Szymański nie miał zbyt wiele roboty poza jednym kontratakiem. Przed przerwą Odra też nie miała wielu sytuacji, najgroźniejszą my jej sprezentowaliśmy – kontynuował Janusz Niedźwiedź.
Kibice oglądający pierwszy mecz kontrolny nie widzieli w akcji natomiast Bartłomieja Pawłowskiego, Jordiego Sáncheza oraz Juliusza Letniowskiego.
– Bartek Pawłowski wyjechał na leczenie, to jest sytuacja związana jeszcze z poprzednim sezonem. Chcieliśmy, żeby teraz to wszystko skumulował, żeby od poniedziałku wznowić treningi. Jordi Sanchez też do nas wróci w poniedziałek i zobaczymy, czy będzie trenował, czy stanie się to dopiero na obozie. Julek Letniowski również dostał wolne. Czekamy na pewne decyzje i zobaczymy, jak to się potoczy w najbliższych dniach – powiedział trener Widzewa Łódź.
CZYTAJ TAKŻE: Zasłużona porażka w pierwszym sparingu Widzewa