Wywiady

21 maja 2025 / 19:01

Prezes CoBouw Polska: Widzew to dużo więcej niż klub piłkarski

Firma CoBouw Polska jest sponsorem Widzewa od trzech lat. Umowa pomiędzy CoBouw i Widzewem wygasa z końcem sezonu i chociaż wciąż nie poinformowano, czy współpraca będzie […]
17 maja 2025 / 10:33

“To, co mówił Sopić o jakości tego zespołu to brutalna prawda”

To co mówił trener Sopić o jakości tego zespołu to brutalna prawda. Po odejściu z Widzewa większość piłkarzy będzie miała problemy, by zostać na poziomie ekstraklasy – mówi Sławomir Gula, były piłkarz łódzkiego klubu.

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

14 maja 2025 / 07:12

Marcel Krajewski o sezonie Widzewa: Nie możemy przeskoczyć pewnego poziomu

Marcel Krajewski dołączył do Widzewa, by mieć okazję na grę na poziomie ekstraklasy. Za nim kilka burzliwych miesięcy, ale młody obrońca Widzewa, w rozmowie z „Łódzkim Sportem” mówi jasno: – Dzięki wyjściu ze strefy komfortu bardzo się rozwinąłem jako piłkarz i jako człowiek.

Bartosz Jankowski: Zacznijmy od tego, co za nami. Mieliście analizę meczu z Zagłębiem? Ten pierwszy gol dla rywali bierzesz na siebie?

Marcel Krajewski (Widzew Łódź): Tak, biorę go na siebie, bo mogłem zrobić więcej, szybciej doskoczyć do przeciwnika. Z boiska wydawało mi się, że zawodnik za moimi plecami jest już na tyle za światłem bramki, że nic z tej pozycji nie zrobi. Skupiłem się na piłce, chciałem ją wybić, ale dośrodkowanie było naprawdę doskonałe. Po analizie wiem, że powinienem być bliżej przeciwnika i go zablokować.

Cofnijmy się jeszcze o kilka miesięcy. Początek roku w waszym wykonaniu był bardzo słaby. Pojawiły się głosy, że zespół grał przeciwko trenerowi. Potwierdzasz?

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

7 maja 2025 / 07:00

Jóźwiak i Stępiński w Widzewie? M. Szymański: Chcemy pytać o lepszych zawodników [WYWIAD]

Kibice Widzewa Łódź w przerwie między rozgrywkami na pewno nie będą narzekali na nudę. Tak mocarnych planów na okienko transferowe nie było dawno. To efekt nie tylko ostatnich zmian, ale także rozczarowującego sezonu w wykonaniu pierwszej drużyny, o czym w rozmowie z „Łódzkim Sportem” mówi Maciej Szymański, wiceprezes Widzewa.

Bartosz Jankowski: Wchodząc do siedziby Widzewa można zauważyć na ścianie napis „Make Widzew Great Again”. Czy odnalazł się pan w tej nowej widzewskiej rzeczywistości?

Maciej Szymański (wiceprezes Widzewa): Nikt już nie ukrywa, że w Widzewie nastała nowa rzeczywistość i nie ma innej opcji – trzeba się w niej odnajdywać. Przed nami jeszcze sporo nowości, chociażby w kontekście zbliżającego się okienka transferowego. Myślę, że po tym okresie będzie można powiedzieć, jak ten nowy model współpracy w Widzewie funkcjonuje.

Które zmiany odczuł pan najbardziej?

Myślę, że największa zmiana dotycząca mnie bezpośrednio jest związana z budową ośrodka treningowego. Zaczęliśmy cykliczną pracę, by przygotować do wbicia tę „pierwszą łopatę”. Patrząc całościowo, jest tego coraz więcej. Klub się rozwija, teraz możliwości finansowe będą większe niż dotychczas, co oznacza, że ten rozwój będzie jeszcze bardziej dynamiczny. Jeśli natomiast chodzi o okienko transferowe, to rola zarządu pozostanie ta sama. Dalej będziemy weryfikować to, czy dany zawodnik wpisuje się w strukturę kadry i ramy budżetowe. Prawdą jest natomiast, że wcześniej moje zaangażowanie było nieco większe ze względu na kontekst relacji pomiędzy trenerem i dyrektorem sportowym.

Czy Mindaugas Nikolicius przejął jakieś pańskie obowiązki? Czy może jedyną zmianą będzie to, że nie musi pan już łagodzić sporów pomiędzy trenerem i dyrektorem sportowym?

Sądzę, że bardziej to drugie. Wcześniej też nie negocjowałem umów i warunków dołączenia zawodników do klubu. Oczywiście trafiały do mnie materiały skautingu na temat zawodników i też wyrażałem swoje zdanie, ale za każdym razem podkreślałem, że to jest bardziej wrażenie niż całościowa opinia. Moją rolą jest zadbanie o to, by procedury przy obserwacji i ewentualnym transferze zawodnika były na jak najwyższym poziomie spełnione. Różnica jest taka, że wraz z wprowadzeniem zmian w pionie sportowym sprawiliśmy, że rola dyrektora sportowego jest konkretnie zdefiniowana pod kątem odpowiedzialności. Mam tu na myśli głównie relacje pomiędzy dyrektorem sportowym i trenerem. Obecne rozwiązanie jest uproszczeniem tych relacji i z naszego doświadczenia wynika, że jest ono potrzebne. Zakres kompetencji sportowych raczej nie uległ większym zmianom.

Z czego w takim razie będziemy mogli rozliczać Macieja Szymańskiego?

W sumie chyba cały czas z tego samego. Moim zadaniem jest zapewnienie pionowi sportowemu odpowiednich warunków do pracy. To oczywiście nie tylko infrastruktura, ale też m.in. kwestie pracy fizjoterapeutów, trenerów przygotowania motorycznego, działu analiz, działu organizacji sportu lub Akademii, czyli wszystkich tych działów Widzewa, które wspomagają proces treningowy i sportowy I zespołu. Dla przykładu, po poprzednim sezonie określiliśmy sobie, że jednym z głównych wyzwań jest poprawienie dostępności zawodników do gry – przypominam, że w poprzednich rozgrywkach mieliśmy sporo problemów zdrowotnych, których teraz chcieliśmy uniknąć. Zmieniliśmy klinikę medyczną, wprowadziliśmy koordynatora działu przygotowania motorycznego, określiliśmy kryteria dostępności zawodników, które będą nas satysfakcjonować. I to udało się poprawić, więc to jeden z punktów, za który jestem odpowiedzialny i który wpływa na wynik sportowy. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że wynik sportowy w tym sezonie akurat nie jest zadowalający, ale jeśli o tę dostępność zawodników będziemy dalej tak dbali, to zwiększymy prawdopodobieństwo, że wynik będzie lepszy.

W trakcie jednej z konferencji prasowej przyznał pan bez owijania w bawełnę, że brak jasno określonej hierarchii pomiędzy dyrektorem sportowym i trenerem był błędem. To może nie błąd kardynalny, ale moim zdaniem, jeden z głównych powodów, dla których Widzew spisywał się słabo w tym sezonie. Czy w Widzewie jest miejsce na tego rodzaju pomyłki?

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

18 kwietnia 2025 / 07:11

T. Stamirowski o fundamentach, sprzedaży i świetlanej przyszłości Widzewa [WYWIAD]

Po kilku latach rządzenia Widzewem Łódź Tomasz Stamirowski postanowił oddać władzę w ręce Roberta Dobrzyckiego. – Nie nudzę się zawodowo, wiec mój kalendarz na pewno szybko […]
16 kwietnia 2025 / 07:54

Jakich piłkarzy potrzebuje Widzew? W. Wraga: W tym klubie same umiejętności to za mało

Widzew ma być królem polowania w letnim okienku transferowym. Robert Dobrzycki otwarcie mówi o tym, że do drużyny na pewno dołączy więcej niż trzech piłkarzy. Jakich zawodników powinien sprowadzić dyrektor sportowy Widzewa? – W tym klubie same umiejętności to za mało. Lepiej sprawdzają się piłkarze nieco słabsi piłkarsko, ale mający cechy walczaka – mówi w rozmowie z „Łódzkim Sportem” Wiesław Wraga.

Bartosz Jankowski: Dość burzliwy był ten ostatni okres w Widzewie – nowy dyrektor sportowy, nowy trener i w końcu nowy właściciel. Pan jest zwolennikiem tak dużych zmian w klubie?

Wiesław Wraga (były piłkarz Widzewa): – Jestem zwolennikiem tego, by w Widzewie było lepiej. Chciałbym, by Widzew szedł do przodu, cały czas się rozbudowywał. Czy te ostatnie zmiany na to pozwolą? Zobaczymy, wszystko wyjdzie w praniu.

Na początku roku można było odnieść wrażenie, że Widzew raczej się cofa. Serce pana wtedy bolało?

– Ciężko było na to patrzeć. Za dużo było gadania, a za mało grania. I moim zdaniem złożyło się na to kilka czynników. Jestem zwolennikiem tego, by w takim klubie jak Widzew było więcej polskich zawodników.  Zagraniczni piłkarze powinni być dużo lepsi piłkarsko od Polaków. Znowu pojawił się problem taki, że braliśmy na ilość a nie na jakość i ta gra wyglądała jak wyglądała, a do tego w składzie mieliśmy 3-4 Polaków. Mi to przeszkadza. Rozumiem, że świat się zmienia, ale uważam, że kluczem do sukcesu jest to, by Widzew był bardziej polski, bardziej widzewski.

W przyszłym sezonie Widzew ma dysponować dużo mocniejszą kadrą. To za sprawą nowego właściciela, który w łódzki klub ma włożyć duże pieniądze. Czy dołączenie do walki o mistrzostwo Polski będzie takie proste, jak niektórzy się tego spodziewają?

– Nie, nie. Pieniądze nie grają. W piłce nożnej jest mnóstwo innych czynników, które wpływają na końcowy rezultat. Trzeba przede wszystkim znaleźć zawodników, którzy będą pasowali charakterologicznie do Widzewa i oczywiście prezentowali odpowiednią jakość. Mówimy, że jest niezły trener i jego zadaniem jest to, by wkomponować piłkarzy do drużyny i z kilkunastu facetów stworzyć jeden zespół. Wiele razy w Widzewie było tak, że piłkarze kupieni za duże pieniądze tutaj przy Piłsudskiego się nie sprawdzali. W tym klubie same umiejętności to za mało. Lepiej sprawdzają…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

3 kwietnia 2025 / 10:00

Mateusz Nowak o powołaniu do reprezentacji Polski: To fantastyczne uczucie

Niedawno ogłoszono powołania do reprezentacji Polski. W szerokiej kadrze na turniej Ligi Narodów znalazł się zawodnik PGE GiEK Skry Bełchatów. Mateusz Nowak nie kryje radości z faktu, że został dostrzeżony przez Nikolę Grbicia. Wiąże się z tym jednak pewna odpowiedzialność.

Piotr Grymm: Grałeś już w młodzieżowych reprezentacjach Polski, zdobywałeś nawet mistrzostwo świata, ale co dla ciebie znaczy powołanie do seniorskiej kadry Nikoli Grbicia?

Mateusz Nowak: To jest fantastyczne uczucie. To zaszczyt, ale też spora odpowiedzialność. Będę na pewno dawał z siebie wszystko, żeby pokazać się z jak najlepszej strony.

Jak się dowiedziałeś o tym, że otrzymałeś to powołanie? Dowiedziałeś się z mediów, czy wcześniej ktoś z klubu już zdążył ci powiedzieć?

Trener Nikola Grbić był Bełchatowie na meczu, gdy…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

30 marca 2025 / 08:37

Tomasz Wichniarek chciał zostać w Widzewie, ale… „Nagle zmieniono reguły gry” [WYWIAD]

Po pięciu latach Tomasz Wichniarek opuszcza Widzew Łódź. Były dyrektor sportowy Widzewa w rozmowie z „Łódzkim Sportem” krótko podsumował swoją pracę przy Piłsudskiego.

Bartosz Jankowski: Czy ostatni rok w Widzewie był dla pana najtrudniejszy ze wszystkich pięciu, które spędził pan w Łodzi?

Tomasz Wichniarek (były dyrektor sportowy Widzewa): Nie mam takiego uczucia. Na pewno ostatnie miesiące, z wiadomych powodów, były dla mnie trudne, ale cały rok nie był trudniejszy od poprzednich. Co nie oznacza, że był łatwy, bo oczekiwania były coraz większe, a możliwości mieliśmy ograniczone. Nie ma też co ukrywać, że nie mogliśmy działać tak, jak bym to sobie wyobrażał, bo pewne zasady nie były do końca jasne.

Dlaczego nie zostaje pan w Widzewie?

Powiem tak – w trakcie gry nagle zmieniono jej reguły, na które nie mogłem przystać.

Nie jest panu żal, że nie będzie miał pan okazji pozarządzać pionem sportowym Widzewa mając do dyspozycji dużo większy budżet?

Oczywiście większy budżet to duży plus, bo moim zdaniem sukces sportowy zależny jest właśnie głównie od pieniędzy. Zdecydowanie inaczej by się pracowało z większymi możliwościami finansowymi, można by wtedy do Widzewa ściągnąć po prostu lepszych piłkarzy. Ale dla mnie chyba ważniejsze jest to, że w końcu udało się zrealizować postulat, który próbowałem już wcześniej przeforsować. Mam na myśli jasną hierarchię. Wreszcie w Widzewie to dyrektor sportowy ma władzę i to on podejmuje ostateczne decyzje. Tak zresztą zrobiliśmy już te trzy ostatnie transfery zimą. Wcześniej tak to nie funkcjonowało, co moim zdaniem było zarzewiem wielu problemów.

Doprecyzujmy, o których transferach mowa?

Szymona Czyża, Petera Therkildsena i Lubomira Tupty.

Czyli pozyskanie tych piłkarzy można zrzucać na pana?

No myślę, że poprzednie transfery tez w pewnym stopniu można zrzucać na mnie, ale w tych trzech przypadkach mogliśmy zadziałać szybciej, bardziej zdecydowanie i po prostu lepiej.

Pojawiały się informacje mówiące o tym, że zimą proponował pan nawet 40 piłkarzy do Widzewa, ale trener Myśliwiec był nieugięty. Ile w tym prawdy?

To nie ja proponowałem, tylko skauting, bo dyrektor sportowy tak naprawdę dopiero ocenia piłkarzy i ich odrzuca lub zatwierdza. Nie pamiętam, czy to było 36 czy może 41 piłkarzy. Dokładnej liczby panu nie powiem, ale faktycznie było ich wielu. A dlaczego nie trafili do Widzewa? Bo nie spełniali oczekiwań poprzedniego sztabu, co było trochę dziwne, bo przecież…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

27 marca 2025 / 09:05

Widzew przeprowadzi 10 transferów? R. Matusiak: „Zmiana trzech piłkarzy to za mało” [WYWIAD]

Nowy trener, nowy dyrektor sportowy i, prawdopodobnie, nowy właściciel. Widzew organizacyjnie już teraz przechodzi rewolucję. To samo niebawem czeka pierwszy zespół. – Każdy musi być gotowy, by w przypadku kontuzji czy gorszej formy kolegi wejść i trzymać równy, wysoki poziom – mówi w rozmowie z „Łódzkim Sportem” Radosław Matusiak.

Bartosz Jankowski: Zacznijmy od spotkań polskiej reprezentacji. Oglądał pan mecze z Litwą i Maltą?

Radosław Matusiak (były piłkarz Widzewa i reprezentacji Polski): Owszem, ale bez większego entuzjazmu i niecałe,  bo ciężko się na to patrzyło.

Czego tam brakuje?

A czego tam nie brakuje…? Porównuję tę kadrę do czasów, w których ja grałem w reprezentacji. To było już z 15 lat temu. Wydaje mi się, że teraz nie ma w tym zespole serca do walki. Kiedyś przyjeżdżało się na kadrę z wielką dumą i chęcią, by coś zrobić dla Polski. Wszyscy czuli się wyróżnieni, że zostali powołani do reprezentacji. Wszyscy pchali ten wózek w jedną stronę. A przecież wtedy reprezentanci grali w mniejszych klubach. Inter, Barcelona, Galatasaray… To były tylko marzenia. No może poza Jurkiem Dudkiem, który grał w Liverpoolu. Teoretycznie więc obecna reprezentacja powinna wyglądać lepiej niż my, grać odważniej, ale ja jakby nie widzę tej chęci do walki.

To wina piłkarzy czy selekcjonera?

Oczywiście możemy narzekać na trenera, ale to już kolejny szkoleniowiec, który sobie kiepsko radzi. Pewnie po części odpowiedzialność za taki stan rzeczy bierze trener, bo mało jest widowiskowej gry i podejmowanego ryzyka. Wspomniał o tym zresztą mój kolega z boiska, Paweł Golański. On podkreślił, że piłkarze nie mają odwagi, by wejść w pojedynek jeden na jeden. A z kim my mamy grać odważnie, jeśli nie z Litwą czy Maltą? No ciężko się patrzy na tę reprezentację. Być troszkę lepszym od Malty to żaden sukces.

Z drugiej strony Fernando Santos okazał się totalnym niewypałem.

To prawda, ale być może ci piłkarze, obcujący na co dzień z wielkimi osobistościami jak Mourinho, Flick czy Conte potrzebują nie tylko trenera, ale wielkiej osobowości. Nie mówię, że Michał Probierz nie ma charakteru czy umiejętności, ale to nie jest jednak autorytet. Tu trzeba mądrego wyboru, nie takiego jak Santos. Bardziej takiego jak Sousa. Trzeba przyznać, że on poukładał nieco tę naszą grę. Później uciekł, zachował się fatalnie i nie mam zamiaru go tłumaczyć, ale z punktu widzenia szkoleniowego ta kadra wyglądała dużo lepiej.

Czy w Widzewie lepiej rozwiązali ten problem niż w reprezentacji? W końcu przy Piłsudskiego pojawił się Żeljko Sopić, który jako piłkarz i już jako trener widział sporo i może być przykładem dla piłkarzy.

Wszystko wyjdzie w praniu, ale zmiany w Widzewie są przeprowadzane z…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

26 marca 2025 / 06:45

Alicja Grabka z PGE Grot Budowlanych: Klub z Kalisza zostawił mnie na lodzie w najtrudniejszej chwili

Piotr Grymm: Na początku chcę pogratulować obrony pracy magisterskiej.

Alicja Grabka: Dziękuję bardzo

Piotr Grymm: Jaki kierunek studiowałaś?

Zarządzanie. Menedżer sportu i turystyki.

W ogóle masz chyba teraz dobry czas w życiu.

Tak. Po kontuzji wiele rzeczy sobie przewartościowałam i zrozumiałam, jak bardzo mi w życiu brakuje siatkówki. Wszystkie swoje siły skupiłam na rehabilitacji, a później dostałam szansę występować w zespole, który bije się o najwyższe cele. Zagranie w Lidze Mistrzów było dla mnie sporym wyzwaniem, ale też radością. Śmiało mogę powiedzieć, że to najlepszy czas w moim życiu siatkarskim. Teraz zaczyna się najważniejsza część sezonu i mam nadzieję, że podtrzymamy ten wysoki poziom, który prezentowałyśmy wcześniej i skończymy z medalem na szyi.

Mówisz, że teraz masz najlepszy okres w swojej karierze, ale wiemy, że wcześniej różnie z tym bywało i nie mówię o sukcesach, ale o takich podstawowych kwestiach, jak wypłata.

Jestem zawodniczką, która wcześniej nie miała do tego szczęścia. Na początku była Legionovia, od której do tej pory nie otrzymałam zaległych pieniędzy i…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

21 marca 2025 / 06:45

Piłkarz ŁKS: Nie wiem, czy w swoim życiu zagram jeszcze w takim meczu

W meczu z Wartą Poznań przełamał się nie tylko ŁKS. Pomocnik zdobył swoją debiutancką bramkę w biało-czerwono-białych barwach i kolejny raz pokazał, że może w niedalekiej przyszłości zostać jednym z liderów drużyny. Jak wspomina mecz z Widzewem? Czy zawsze marzył, żeby zostać piłkarzem? Co robi w wolnym czasie? Zapraszamy na wywiad z Mateuszem Wysokińskim.

Piotr Grymm: Zadomowiłeś się już na dobre w ŁKS-ie po tej pięknej bramce?

Mateusz Wysokiński: Nie ukrywam, że zeszło ze mnie trochę to ciśnienie, bo chciałem przypieczętować jakąś liczbą. Ten gol dodał mi też dużo pewności siebie i taki bodziec, że będzie już tylko lepiej i lepiej.

Czy zawsze marzyłeś, żeby zostać piłkarzem?

Tak. Zawsze o tym marzyłem. Zaczęło się u mnie od oglądania słynnych filmików na YouTube „Cristiano Ronaldo Best Skills”. Poprosiłem tatę, żeby mnie zapisał do klubu. Skończyły się wakacje, tata mnie zapisał na treningi i później już poszło. Jak trenowałem, to wszystko podporządkowywałem pod to, żeby zostać piłkarzem. Wiadomo, że na pierwszym miejscu była radość i pasja, ale w wieku 14-15 lat postanowiłem, że dam z siebie wszystko, żeby później nie pluć sobie w brodę.

Jesteś takim zawodnikiem, który po swoich meczach i treningach siada jeszcze przed telewizorem i ogląda inne spotkania, czy tobie tej piłki wystarczy?

Kiedyś żyłem piłką cały czas. Jak tata założył Canal+, który transmitował mecze La Ligi, to oglądałem wszystko co się da. Nieważne, czy grał Eibar, Getafe czy ktoś inny. Oglądałem wszystko. Dzisiaj jest trochę przesyt tych meczów. Nie śledzę nawet za bardzo polskiej ligi. Oglądam te mecze, które muszę. Teraz siadam sobie tylko do spotkań Piotra Zielińskiego, jak gra Inter i to mi wystarcza. Uważam, że to zdrowe, jak człowiek się czasami odetnie od tego, co robi.

Jak wygląda u ciebie utrzymywanie kontaktu z przyjaciółmi po przeprowadzce do Łodzi?

Staram się trzymać kontakt ze swoimi przyjaciółmi z podstawówki, gimnazjum i liceum. Mam taką paczkę, z którą staram się spotykać raz na jakiś czas. Zazwyczaj jest to raz na pół roku, bo nie ma specjalnie ku temu okazji. Czasami oni przyjeżdżają do mnie i jest to bardzo miłe, kiedy wpadają specjalnie dla mnie obejrzeć mecz ŁKS-u. Na mecz z Wartą przyjechał jeden z moich przyjaciół, z którym grałem w…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

17 marca 2025 / 06:30

Alessandro Chiappini zdradza kulisy zwolnienia z ŁKS-u Commercecon [WYWIAD]

Alessandro Chiappini tydzień temu został zwolniony z ŁKS-u Commercecon. Włoski szkoleniowiec w rozmowie z “Łódzkim Sportem” opowiedział o kulisach tej niespodziewanej zmiany.

Bartosz Jankowski: W ŁKS-ie Commercecon spędził pan prawie trzy lata, w trakcie których przeżyliście sporo pięknych momentów. Który z nich wspomina pan najlepiej?

Alessandro Chiappini (były trener ŁKS-u Commercecon): Najłatwiej byłoby powiedzieć, że złoty medal mistrzostw Polski, wygrane derby w ćwierćfinale pucharu Polski albo wygrane spotkania w Lidze Mistrzyń, bo zwycięstwa wspomina się najlepiej. Ale nie wskażę jednego momentu, jednej chwili. Każdy mecz był dla mnie świętem. Faktycznie w ŁKS-ie przeżyłem mnóstwo pięknych chwil. Czerpałem radość z niemal każdego dnia, bo widziałem, jak cały zespół dąży do osiągnięcia wyznaczonych celów.

Z drugiej strony nie wszystkie cele udało się osiągnąć. Czego pan najbardziej żałuje?

Nie powiedziałbym, że żałuję, bo za każdym razem dawaliśmy z siebie absolutne 100%, więc nie mogę mieć zespołowi nic do zarzucenia. Szkoda mi trochę dwóch pierwszych finałów pucharu Polski. Byliśmy o krok od zdobycia trofeum, a i tak się nie udało. Tamte porażki były zdecydowanie bardziej bolesne niż tegoroczna, bo w ostatnim finale nasza gra się posypała już po pierwszym secie.

Czy, z perspektywy czasu, decyzja o  dołączeniu do ŁKS-u w 2022 roku była słuszna?

Zdecydowanie tak. ŁKS to wielki klub, w którym przeżyłem niesamowite chwile. Do tego zżyłem się z pracownikami klubu, z kibicami. Praca w ŁKS-ie dała mi bardzo dużo także pod względem pozasportowym i to bardzo sobie cenię.

Od pana zwolnienia z ŁKS-u minęło kilka dni. Czy emocje po tej decyzji Huberta Hoffmana już opadły?

Z doświadczenia wiem, że po prostu muszę sobie radzić z takimi sytuacjami. Szczególnie, że nie za bardzo mam na nie wpływ. Wymagam od siebie bardzo dużo i codziennie robiłem co mogłem, by wykonywać swoją pracę jak najlepiej. Nie mam sobie nic do zarzucenia i dlatego podchodzę do tego wszystkiego spokojnie. Taki jest sport, taka jest decyzja prezesa. I kropka.

Spodziewał się pan takiej decyzji Huberta Hoffmana?

Szczerze mówiąc, było to dla mnie sporym zaskoczeniem. Nie rozmawialiśmy ze sobą często, więc zwolnienie mnie w tym momencie sezonu, tuż przed fazą play-off, było niespodziewane. Już chyba bardziej spodziewałem się tej decyzji po zakończeniu rozgrywek.

A wie pan, dlaczego prezes Hoffman zdecydował się na zmianę trenera?

Z tego co wiem, były trzy powody. Po pierwsze, prezes…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT