Wywiady

27 marca 2025 / 09:05

Widzew przeprowadzi 10 transferów? R. Matusiak: „Zmiana trzech piłkarzy to za mało” [WYWIAD]

Nowy trener, nowy dyrektor sportowy i, prawdopodobnie, nowy właściciel. Widzew organizacyjnie już teraz przechodzi rewolucję. To samo niebawem czeka pierwszy zespół. – Każdy musi być gotowy, by w przypadku kontuzji czy gorszej formy kolegi wejść i trzymać równy, wysoki poziom – mówi w rozmowie z „Łódzkim Sportem” Radosław Matusiak.

Bartosz Jankowski: Zacznijmy od spotkań polskiej reprezentacji. Oglądał pan mecze z Litwą i Maltą?

Radosław Matusiak (były piłkarz Widzewa i reprezentacji Polski): Owszem, ale bez większego entuzjazmu i niecałe,  bo ciężko się na to patrzyło.

Czego tam brakuje?

A czego tam nie brakuje…? Porównuję tę kadrę do czasów, w których ja grałem w reprezentacji. To było już z 15 lat temu. Wydaje mi się, że teraz nie ma w tym zespole serca do walki. Kiedyś przyjeżdżało się na kadrę z wielką dumą i chęcią, by coś zrobić dla Polski. Wszyscy czuli się wyróżnieni, że zostali powołani do reprezentacji. Wszyscy pchali ten wózek w jedną stronę. A przecież wtedy reprezentanci grali w mniejszych klubach. Inter, Barcelona, Galatasaray… To były tylko marzenia. No może poza Jurkiem Dudkiem, który grał w Liverpoolu. Teoretycznie więc obecna reprezentacja powinna wyglądać lepiej niż my, grać odważniej, ale ja jakby nie widzę tej chęci do walki.

To wina piłkarzy czy selekcjonera?

Oczywiście możemy narzekać na trenera, ale to już kolejny szkoleniowiec, który sobie kiepsko radzi. Pewnie po części odpowiedzialność za taki stan rzeczy bierze trener, bo mało jest widowiskowej gry i podejmowanego ryzyka. Wspomniał o tym zresztą mój kolega z boiska, Paweł Golański. On podkreślił, że piłkarze nie mają odwagi, by wejść w pojedynek jeden na jeden. A z kim my mamy grać odważnie, jeśli nie z Litwą czy Maltą? No ciężko się patrzy na tę reprezentację. Być troszkę lepszym od Malty to żaden sukces.

Z drugiej strony Fernando Santos okazał się totalnym niewypałem.

To prawda, ale być może ci piłkarze, obcujący na co dzień z wielkimi osobistościami jak Mourinho, Flick czy Conte potrzebują nie tylko trenera, ale wielkiej osobowości. Nie mówię, że Michał Probierz nie ma charakteru czy umiejętności, ale to nie jest jednak autorytet. Tu trzeba mądrego wyboru, nie takiego jak Santos. Bardziej takiego jak Sousa. Trzeba przyznać, że on poukładał nieco tę naszą grę. Później uciekł, zachował się fatalnie i nie mam zamiaru go tłumaczyć, ale z punktu widzenia szkoleniowego ta kadra wyglądała dużo lepiej.

Czy w Widzewie lepiej rozwiązali ten problem niż w reprezentacji? W końcu przy Piłsudskiego pojawił się Żeljko Sopić, który jako piłkarz i już jako trener widział sporo i może być przykładem dla piłkarzy.

Wszystko wyjdzie w praniu, ale zmiany w Widzewie są przeprowadzane z…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

26 marca 2025 / 06:45

Alicja Grabka z PGE Grot Budowlanych: Klub z Kalisza zostawił mnie na lodzie w najtrudniejszej chwili

Piotr Grymm: Na początku chcę pogratulować obrony pracy magisterskiej.

Alicja Grabka: Dziękuję bardzo

Piotr Grymm: Jaki kierunek studiowałaś?

Zarządzanie. Menedżer sportu i turystyki.

W ogóle masz chyba teraz dobry czas w życiu.

Tak. Po kontuzji wiele rzeczy sobie przewartościowałam i zrozumiałam, jak bardzo mi w życiu brakuje siatkówki. Wszystkie swoje siły skupiłam na rehabilitacji, a później dostałam szansę występować w zespole, który bije się o najwyższe cele. Zagranie w Lidze Mistrzów było dla mnie sporym wyzwaniem, ale też radością. Śmiało mogę powiedzieć, że to najlepszy czas w moim życiu siatkarskim. Teraz zaczyna się najważniejsza część sezonu i mam nadzieję, że podtrzymamy ten wysoki poziom, który prezentowałyśmy wcześniej i skończymy z medalem na szyi.

Mówisz, że teraz masz najlepszy okres w swojej karierze, ale wiemy, że wcześniej różnie z tym bywało i nie mówię o sukcesach, ale o takich podstawowych kwestiach, jak wypłata.

Jestem zawodniczką, która wcześniej nie miała do tego szczęścia. Na początku była Legionovia, od której do tej pory nie otrzymałam zaległych pieniędzy i…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

21 marca 2025 / 06:45

Piłkarz ŁKS: Nie wiem, czy w swoim życiu zagram jeszcze w takim meczu

W meczu z Wartą Poznań przełamał się nie tylko ŁKS. Pomocnik zdobył swoją debiutancką bramkę w biało-czerwono-białych barwach i kolejny raz pokazał, że może w niedalekiej przyszłości zostać jednym z liderów drużyny. Jak wspomina mecz z Widzewem? Czy zawsze marzył, żeby zostać piłkarzem? Co robi w wolnym czasie? Zapraszamy na wywiad z Mateuszem Wysokińskim.

Piotr Grymm: Zadomowiłeś się już na dobre w ŁKS-ie po tej pięknej bramce?

Mateusz Wysokiński: Nie ukrywam, że zeszło ze mnie trochę to ciśnienie, bo chciałem przypieczętować jakąś liczbą. Ten gol dodał mi też dużo pewności siebie i taki bodziec, że będzie już tylko lepiej i lepiej.

Czy zawsze marzyłeś, żeby zostać piłkarzem?

Tak. Zawsze o tym marzyłem. Zaczęło się u mnie od oglądania słynnych filmików na YouTube „Cristiano Ronaldo Best Skills”. Poprosiłem tatę, żeby mnie zapisał do klubu. Skończyły się wakacje, tata mnie zapisał na treningi i później już poszło. Jak trenowałem, to wszystko podporządkowywałem pod to, żeby zostać piłkarzem. Wiadomo, że na pierwszym miejscu była radość i pasja, ale w wieku 14-15 lat postanowiłem, że dam z siebie wszystko, żeby później nie pluć sobie w brodę.

Jesteś takim zawodnikiem, który po swoich meczach i treningach siada jeszcze przed telewizorem i ogląda inne spotkania, czy tobie tej piłki wystarczy?

Kiedyś żyłem piłką cały czas. Jak tata założył Canal+, który transmitował mecze La Ligi, to oglądałem wszystko co się da. Nieważne, czy grał Eibar, Getafe czy ktoś inny. Oglądałem wszystko. Dzisiaj jest trochę przesyt tych meczów. Nie śledzę nawet za bardzo polskiej ligi. Oglądam te mecze, które muszę. Teraz siadam sobie tylko do spotkań Piotra Zielińskiego, jak gra Inter i to mi wystarcza. Uważam, że to zdrowe, jak człowiek się czasami odetnie od tego, co robi.

Jak wygląda u ciebie utrzymywanie kontaktu z przyjaciółmi po przeprowadzce do Łodzi?

Staram się trzymać kontakt ze swoimi przyjaciółmi z podstawówki, gimnazjum i liceum. Mam taką paczkę, z którą staram się spotykać raz na jakiś czas. Zazwyczaj jest to raz na pół roku, bo nie ma specjalnie ku temu okazji. Czasami oni przyjeżdżają do mnie i jest to bardzo miłe, kiedy wpadają specjalnie dla mnie obejrzeć mecz ŁKS-u. Na mecz z Wartą przyjechał jeden z moich przyjaciół, z którym grałem w…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

17 marca 2025 / 06:30

Alessandro Chiappini zdradza kulisy zwolnienia z ŁKS-u Commercecon [WYWIAD]

Alessandro Chiappini tydzień temu został zwolniony z ŁKS-u Commercecon. Włoski szkoleniowiec w rozmowie z “Łódzkim Sportem” opowiedział o kulisach tej niespodziewanej zmiany.

Bartosz Jankowski: W ŁKS-ie Commercecon spędził pan prawie trzy lata, w trakcie których przeżyliście sporo pięknych momentów. Który z nich wspomina pan najlepiej?

Alessandro Chiappini (były trener ŁKS-u Commercecon): Najłatwiej byłoby powiedzieć, że złoty medal mistrzostw Polski, wygrane derby w ćwierćfinale pucharu Polski albo wygrane spotkania w Lidze Mistrzyń, bo zwycięstwa wspomina się najlepiej. Ale nie wskażę jednego momentu, jednej chwili. Każdy mecz był dla mnie świętem. Faktycznie w ŁKS-ie przeżyłem mnóstwo pięknych chwil. Czerpałem radość z niemal każdego dnia, bo widziałem, jak cały zespół dąży do osiągnięcia wyznaczonych celów.

Z drugiej strony nie wszystkie cele udało się osiągnąć. Czego pan najbardziej żałuje?

Nie powiedziałbym, że żałuję, bo za każdym razem dawaliśmy z siebie absolutne 100%, więc nie mogę mieć zespołowi nic do zarzucenia. Szkoda mi trochę dwóch pierwszych finałów pucharu Polski. Byliśmy o krok od zdobycia trofeum, a i tak się nie udało. Tamte porażki były zdecydowanie bardziej bolesne niż tegoroczna, bo w ostatnim finale nasza gra się posypała już po pierwszym secie.

Czy, z perspektywy czasu, decyzja o  dołączeniu do ŁKS-u w 2022 roku była słuszna?

Zdecydowanie tak. ŁKS to wielki klub, w którym przeżyłem niesamowite chwile. Do tego zżyłem się z pracownikami klubu, z kibicami. Praca w ŁKS-ie dała mi bardzo dużo także pod względem pozasportowym i to bardzo sobie cenię.

Od pana zwolnienia z ŁKS-u minęło kilka dni. Czy emocje po tej decyzji Huberta Hoffmana już opadły?

Z doświadczenia wiem, że po prostu muszę sobie radzić z takimi sytuacjami. Szczególnie, że nie za bardzo mam na nie wpływ. Wymagam od siebie bardzo dużo i codziennie robiłem co mogłem, by wykonywać swoją pracę jak najlepiej. Nie mam sobie nic do zarzucenia i dlatego podchodzę do tego wszystkiego spokojnie. Taki jest sport, taka jest decyzja prezesa. I kropka.

Spodziewał się pan takiej decyzji Huberta Hoffmana?

Szczerze mówiąc, było to dla mnie sporym zaskoczeniem. Nie rozmawialiśmy ze sobą często, więc zwolnienie mnie w tym momencie sezonu, tuż przed fazą play-off, było niespodziewane. Już chyba bardziej spodziewałem się tej decyzji po zakończeniu rozgrywek.

A wie pan, dlaczego prezes Hoffman zdecydował się na zmianę trenera?

Z tego co wiem, były trzy powody. Po pierwsze, prezes…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

8 marca 2025 / 15:34

Mindaugas Nikolicius zbawi Widzew? D. Kristo: “Oby Widzew za rok bił się o grę w Europie” [WYWIAD]

Jedną z osób, która dobrze zna efekty pracy nowego dyrektora sportowego Widzewa w Chorwacji, jest Dario Kristo. Jeden z ulubieńców kibiców i liderów odbudowującego się Widzewa ocenił z rozmowie z „Łódzkim Sportem” pomysł zatrudnienia Niko oraz zdradził, czego się spodziewa po 41-letnim Litwinie.

Bartosz Jankowski: Zanim przejdziemy do Widzewa, opowiedz, co u ciebie. Trochę ostatnio zniknąłeś z „radarów” kibiców Widzewa.

Dario Kristo: U mnie wszystko dobrze. Mieszkamy w Splitcie, cały czas gram w piłkę, choć co prawda w czwartej lidze. Do tego pracuję – jestem częścią agencji piłkarskiej FairSport Poland. Jeżdżę po stadionach, oglądam mecze, szukam młodych talentów. Innymi słowy – dalej jestem blisko piłki, bo inaczej po prostu nie umiem.

Zdarza ci się oglądać mecze Widzewa?

Oczywiście, że tak. Śledzę wszystko, co się dzieje w klubie. Już obiecałem, że przyjadę do Serca Łodzi, ale naprawdę mam dużo obowiązków i jeszcze nie zdążyłem się wybrać do Łodzi. Mam jednak plan wiosną być w Polsce i wtedy zamierzam wpaść na Widzew.

Jako widzewiak i kibic Hajduka Split jesteś jedną z osób, która ma wiele wspólnego z nowym dyrektorem sportowym Widzewa. Czy Mindaugas Nikolicius to dobry wybór dla łódzkiego klubu?

Trudno mi to ocenić, bo w piłce nożnej nigdy nie ma pewności, czy coś jest w danym momencie dobre czy nie. Żeby to ocenić, potrzeba czasu. Prawdą jest jednak to, że Niko ma dobre CV, pracował w mocnych klubach i ma bogate doświadczenie. Mam nadzieję, że Niko okaże się osobą, która da Widzewowi to coś ekstra i sprawi, że klub postawi kolejny krok do przodu.

Jak oceniasz pracę Mindaugasa Nikoliciusa w Hajduku?

Niko w Hajduku był 2,5 roku i myślę, że przez pierwsze 18 miesięcy robił…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

28 lutego 2025 / 06:36

Widzew stracił wielki talent. Antoni Klimek: Niestety, nic ode mnie nie zależało [WYWIAD]

Na początku roku Antoni Klimek odszedł z Widzewa Łódź i został piłkarzem Puszczy Niepołomice. – Wraz z rozpoczęciem nowego sezonu wymagania dotyczące skrzydłowych zmieniły się o tyle, że mieli oni więcej wbiegać za plecy obrońców. Jak trener Myśliwiec wspominał na konferencjach prasowych, zawodnicy, którzy grali, wykonywali to lepiej ode mnie. Ja gorzej i rzadziej zdobywałem przestrzeń i to, według mojej wiedzy, był główny powód, dla którego nie grałem – mówi w rozmowie z „Łódzkim Sportem” Antoni Klimek.

Bartosz Jankowski: Z Puszczą podpisałeś kontrakt na początku stycznia. Czy po dwóch miesiącach czujesz się już w klubie jak u siebie?

Antoni Klimek (były piłkarz Widzewa, obecnie Puszczy Niepołomice): Tak, jak najbardziej. Na pewno pomogło mi to, że szatnia była bardzo otwarta. Poza tym, po dwóch dniach od podpisania kontraktu wylecieliśmy na obóz do Turcji. Miałem więc najlepsze możliwe warunki, by poznać się lepiej z kolegami z drużyny, sztabem i pracownikami klubu, bo spędzaliśmy razem mnóstwo czasu. Proces aklimatyzacji przebiegł bardzo sprawnie, co zresztą będzie widać na boisku. Powoli wracam do wysokiej formy, bo przecież w Widzewie dość długo nie grałem. Jestem bardzo dobrej myśli.

Wiele osób z Łodzi z niedowierzaniem przyjęło twój transfer do Puszczy. Czy to aby nie był krok w tył?

Nic z tych rzeczy. To, że Puszcza ma aktualnie kilka punktów mniej niż Widzew, nie ma dla mnie znaczenia. Wiadomo, że Widzew jest zdecydowanie bardziej medialny, ma świetny stadion i wspaniałych kibiców, ale ja uważam, że jestem w stanie pełnić ważniejszą rolę w klubie ekstraklasy niż to było w ostatnich miesiącach w Widzewie. Trener Tułacz zapewnił mnie, że, jeśli tylko będę solidnie pracował, to dostanę swoją szansę. W Puszczy zagrałem już prawie tyle samo minut co w poprzedniej rundzie w Widzewie, więc absolutnie nie powiem, że to krok w tył.

Co się stało, że nagle przepadłeś w Widzewie?

To trudne pytanie. Trener Myśliwiec mówił, że rola skrzydłowych w Widzewie zmieniła się z początkiem tego sezonu. To chyba najbardziej odbiło się na mnie i na Fabio Nunesie. Taka była wersja dla mediów i ja też otrzymałem taką informację – profil skrzydłowego w Widzewie po prostu się zmienił i ja do niego za bardzo nie pasowałem.

Rozumiem, że ta zmiana profilu była na tyle wielka, że nie byłeś w stanie wkomponować się w nowy pomysł na tę pozycję.

Na to wygląda. Moja rola zmieniła się diametralnie, a jeszcze na początku…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

27 lutego 2025 / 06:51

Jaki powinien być trener Widzewa? “Ten zespół trzeba prowadzić twardą ręką” [WYWIAD]

Widzew jest najsłabszym zespołem ekstraklasy w 2025 roku. Czy sytuację zmieni nowy trener? Jest na to szansa, ale… – W Widzewie nie może być fajnie, miło i przyjemnie, bo wtedy nie ma wyników. Wiem, że jest teraz moda na młodych trenerów, ale to ci starsi mają charyzmę, której potrzeba w takim klubie jak Widzew – mówi w rozmowie z “Łódzkim Sportem” Sławomir Chałaśkiewicz.

Bartosz Jankowski: Jak pan oceni początek roku w wykonaniu Widzewa?

Sławomir Chałaśkiewicz: A co tu dużo komentować. Drużyna już pokazała w tych ostatnich meczach, jak bardzo jej zależy.

Czy jest pan zaskoczony tym, jak słabo drużyna zaczęła ten rok? Przecież można powiedzieć, że w drużynie wreszcie zapanowała stabilizacja.

Stabilizacja?

No tak, odszedł tylko Imad Rondić.

No i po stabilizacji, skoro odchodzi najlepszy strzelec drużyny. Jakość drużyny znowu nie uległa poprawie. I tak już od mniej więcej dwóch sezonów. Może i przychodzą nowi piłkarze, ale oni nie podnoszą jakości zespołu. Proszę wskazać jednego zawodnika, który by przez cały sezon zagrał równo.

Myślę, myślę i wymyślić nie mogę.

No więc właśnie. Można jakieś nadzieje wiązać z powrotem Bartłomieja Pawłowskiego, ale on wraca po bardzo poważnej kontuzji. Bartek ma swoje lata i nie wiadomo, jak to wszystko będzie wyglądało. Wszyscy liczą na to, że on sam będzie wygrywał mecze dla Widzewa. To ja mówię, że na pewno tak nie będzie. On może wspierać zespół mentalnie, ale jakościowo pomoże Widzewowi dopiero za kilka tygodni.

Wspomniał pan o tym, że nie widać było po piłkarzach, że im zależy. Czy „trzęsienie ziemi” w postaci zwolnienia trenera może to zmienić?

Tak, ale do tego trzeba mieć zawodników z charakterem. Tutaj było już tylu trenerów, tyle zmian, a to i tak nie dawało spodziewanych efektów. Może były jakieś pojedyncze mecze, w których pojawiało się większe zaangażowanie, ale tutaj o to będzie ciężko, bo przecież Patryka Czubaka piłkarze już dobrze znają. Wiadomo, że teraz ciężko znaleźć kogoś sensownego, kto by się podjął tego zadania. Myślałem, że Jacek…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

15 lutego 2025 / 18:50

Tomasz Cebula: W ŁKS-ie nie ma zawodnika, który potrafi uderzyć pięścią w stół

ŁKS Łódź rozpoczyna w niedzielę, 16 lutego rywalizację w rundzie wiosennej Betclic 1. Ligi. W pierwszym spotkaniu łodzianie zmierzą się z Górnikiem Łęczna. Jak szansę biało-czerwono-białych na awans do PKO Ekstraklasy widzi były zawodnik ŁKS-u, Tomasz Cebula?

Jak pan oceni rundę jesienną w wykonaniu ŁKS-u?

Nie miałem okazji oglądać wszystkich meczów, ale na podstawie tego, co oglądałem, to średnio to wygląda. Czarno to widzę generalnie.

Miałem pytać, czy ŁKS awansuje pana zdaniem do ekstraklasy, ale już chyba znam odpowiedź.

To zależy, czy jest to pytanie do byłego zawodnika czy kibica. Jako kibic, to oczywiście, że chciałbym, żeby ŁKS z drzwiami i futryną wszedł do ekstraklasy i będę im kibicował. Jako były piłkarz natomiast widzę, że środek tabeli to wszystko na co nas stać w tym momencie…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

12 lutego 2025 / 09:05

Nowy sponsor, trudne derby i Liga Mistrzyń. Półmetek sezonu okiem prezesa Budowlanych Łódź [WYWIAD]

Sezon 2024/2025 jest wyjątkowy dla PGE Grot Budowlanych. Klub zyskał nowego potężnego sponsora, a do tego łódzki zespół ma ogromną szansę na awans do grona najlepszych ośmiu drużyn w Europie. Ale nie wszystko układało się po myśli prezesa Marcina Chudzika.

Bartosz Jankowski: Zgodzi się pan ze stwierdzeniem, że jednym z najważniejszych „transferów” przed sezonem było podpisanie umowy z nowym sponsorem, czyli PGE?

Marcin Chudzik (prezes Budowlanych Łódź): Pewnie tak, bo każda taka umowa jest bardzo ważna. Można powiedzieć, że do tej pory staliśmy na trzech solidnych finansowych nogach. Teraz stoimy na czterech nogach i bez problemów możemy zachować stabilizację i równowagę.

Jest pan zadowolony z tego, jak do tej pory prezentuje się zespół?

I tak, i nie. Jest bardzo duży niedosyt po odpadnięciu z pucharu Polski. Chcielibyśmy grać w finale, ale niestety po porażce z ŁKS-em w Elblągu nas nie będzie. Trochę pechowe było losowanie, bo tak naprawdę oba łódzkie zespoły zasługują na to, by grać w final four.  W lidze jest nieźle. Poza porażkami z Developresem i ŁKS-em Commercecon wyglądamy bardzo solidnie. Jestem natomiast bardzo zadowolony z tego, jak gramy w europejskich pucharach. Pierwszy raz w historii udało nam się wyjść z grupy w Lidze Mistrzyń i jesteśmy o krok od awansu do ćwierćfinału.

A przecież niewiele brakowało, byście w ogóle nie przystąpili do Ligi Mistrzyń. Do tego musieliście jeszcze przebijać się przez eliminacje.

To fakt. Rozegraliśmy dziewięć meczów. Żaden zespół tyle nie grał, co my. Dziewczyny naprawdę czują to w kościach, ale jest bardzo duża szansa na historyczny wynik i awans do ćwierćfinału. Mam nadzieję, że w Łodzi postawimy kropkę nad i.

Pomóc w tym może to, że odpadliście z gry o puchar Polski. Terminarz jest nieco lżejszy i dziewczyny mają w końcu kiedy potrenować.

Na pewno te luźniejsze dni na treningi będą pomocne. Oczywiście czuję niedosyt, że nie będzie nam dane powalczyć o to trofeum, ale dzięki temu faktycznie dziewczyny wreszcie złapią oddech. Mamy dziewięć dni między meczami. Takiej przerwy nie mieliśmy od początku sezonu.

Jedna rzecz to kondycja fizyczna, a druga – psychiczna. I tu musi się pojawić temat niedawnych derbów Łodzi…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

6 lutego 2025 / 06:45

Uratował ŁKS, teraz chce awansu do ekstraklasy. „Argument o za małym budżecie nie wchodzi w grę” [WYWIAD]

Dziewiąte miejsce w tabeli pierwszej ligi na półmetku sezonu to wynik, który nie satysfakcjonuje władz ŁKS-u. Ale wiosna ma należeć do piłkarzy z al. Unii. ŁKS ma takie środki, by do ekstraklasy wejść – powiedział Dariusz Melon, właściciel ŁKS-u.

Bartosz Jankowski: Czy prowadzenie klubu sportowego i firmy z innej branży ma jakieś cechy wspólne?

Dariusz Melon (właściciel ŁKS-u): Tak, jest jeden główny punkt wspólny, czyli finanse. Wiele osób mówi, że sport ma niewiele wspólnego z biznesem. Ja nie do końca się z tym zgadzam. W firmach cały czas próbujemy pozyskiwać środki i wypracowywać zysk. W klubie też musimy zdobywać pieniądze. Walczymy o sponsorów, o kibiców i o udział w torcie związanym z prawami medialnymi. W tej kwestii sport i biznes mają bardzo dużo wspólnego. Samymi emocjami i ideą nic się nie osiągnie.

Z drugiej strony wypracowanie zysku w klubie piłkarskim w Polsce to chyba mission impossible. A przecież w biznesie inwestuje się pieniądze, by z biegiem czasu się wzbogacić.

I to jest ta różnica. Faktycznie inwestowanie wiąże się z tym, że zakłada się nie tyle zwrot, co zysk. W przypadku klubu sportowego moim celem jest wyjście na zero. Dlatego angażowanie pieniędzy w klub sportowy ciężko nazywać inwestowaniem, a siebie w tym przypadku nie nazwałbym inwestorem. Tutaj trzeba postawić na połączenie kibicowskiej pasji i chłodnego spojrzenia biznesowego. Jedno bez drugiego i drugie bez pierwszego nie ma sensu.

Czuje się pan wybawicielem ŁKS-u?

To może złe określenie, ale na pewno pomogłem ŁKS-owi. Dwa lata temu nawet nie przypuszczałem, że będę w takiej roli. Jestem kibicem Łódzkiego Klubu Sportowego od ponad 50 lat, ale w życiu nie myślałem, że będę tak aktywnie brał odpowiedzialność za to, co się dzieje w klubie. Zaczynałem bardzo niewinnie, ale jestem nauczony tego, że trzeba podejmować wyzwania i nie bać się przyszłości. ŁKS miał kłopoty, więc chciałem pomóc. A ten sport wciąga. Kibice często oceniają, że coś można było zrobić inaczej, lepiej. Więc ja, jako kibic, postanowiłem sam się przekonać na własnej skórze, jak to naprawdę wygląda. Nie czuję się więc wybawicielem ŁKS-u, ale nie wiem, co by się stało z klubem, gdyby nie zainwestowane przeze mnie pieniądze.

Wszystko w ŁKS-ie zależy dzisiaj od pana?

Można tak powiedzieć, takie są realia. Ponieważ finansowanie klubu spoczywa przede wszystkim na moich barkach, to ja również podejmuje bieżące decyzje.

Planuje pan przejąć 100% udziałów?

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

3 lutego 2025 / 06:17

Sukces Magdaleny Zając. Łodzianka najlepsza w afrykańskim rajdzie [WYWIAD]

Magdalena Zając ukończyła pierwszy rajd w 2025 roku. W Africa Eco Race łodzianka zajęła pierwsze miejsce w klasie T1.1 oraz drugie w klasyfikacji samochodów. Jakie są […]
25 stycznia 2025 / 23:59

Widzew walczy na rynku transferowym. A co z Gongiem, Hajrizim i Rondiciem? [WYWIAD]

Jeden transfer na tydzień przed wznowieniem rozgrywek to na pewno mniej niż chcieliby kibice Widzewa. W rozmowie z „Łódzkim Sportem” dyrektor sportowy łódzkiego klubu wytłumaczył taki stan rzeczy, a także odniósł się do licznych kontuzji w drużynie i możliwego transferu Imada Rondicia.

Bartosz Jankowski: To miało być całkiem łatwe i przyjemne okienko transferowe, a wygląda na to, że będzie jednym z bardziej dynamicznych w ostatnich latach. To dobrze czy źle?

Tomasz Wichniarek (Widzew): Nie powiedziałbym, że jest ono wyjątkowo dynamiczne. Rzadko jest tak, że okienko zimowe jest łatwe, szczególnie jeśli chce się pozyskiwać zawodników, którzy od razu mają mieć większy wpływ na zespół. Tacy zawodnicy mają ważne kontrakty i ich dostępność jest naprawdę niewielka. Inaczej wygląda to latem, kiedy więcej piłkarzy jest dostępnych na rynku.

Czy był pomysł, żeby jeszcze próbować zatrzymać wypożyczenie Hajriziego w związku z urazem Ibizy? To chyba lepsza opcja no, sprowadzanie kolejnego obrońcy.

Nie było takiego pomysłu. Kreshnik nie wywalczył sobie miejsca w podstawowej jedenastce, a zależało mu bardzo na tym, by regularnie grać i stąd decyzja, by go wypożyczyć. Nie zmieniliśmy jej nawet mimo kontuzji Juana, bo wiedzieliśmy, że mamy już zawodnika, który na dniach podpisze z nami umowę. Chcieliśmy lewonożnego stopera i taki też piłkarz już do nas dołączył.

Na dzisiaj – Rondić jest bliżej transferu czy przedłużenia umowy z Widzewem? Dostał już w ogóle ofertę z Widzewa?

Imad ma ważny kontrakt z Widzewem, który się przedłuży po rozegraniu konkretnej liczby minut. Obecnie sytuacja wygląda tak, że jeśli nie…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT