PREMIUM

Panattoni Arena? Kramel Arena? To tylko dwie możliwe (i obecnie chyba najbardziej prawdopodobne) nowe nazwy stadionów Widzewa i ŁKS-u. Jak udało nam się ustalić, prowadzone są konkretne rozmowy w zakresie sponsoringu tytularnego łódzkich obiektów sportowych.

Nowe nazwy stadionów Widzewa, ŁKS-u i Orła to kwestia czasu

Kilka miesięcy temu pojawiła się informacja, że Stadion Śląski, a więc wizytówka Chorzowa i praktycznie całego województwa śląskiego, zyskał sponsora tytularnego – firmę Superauto.pl. Od kwietnia pełna nazwa obiektu brzmi Superauto.pl Stadion Śląski i będzie obowiązywać przez trzy lata.

To jeden z ostatnich takich przypadków, trzeba przyznać, że chyba nie do końca fortunny, ale w przeszłości wiele innych obiektów sportowych otrzymywało już nowe nazwy od swoich sponsorów. Tauron Arena w Krakowie, Ergo Arena w Gdańsku czy Tarczyński Arena we Wrocławiu to najpopularniejsze z nich. Ale wcale nie trzeba tak daleko szukać. Łódzka Atlas Arena swoją nazwę zawdzięcza firmie Atlas.

– Od 2009 roku Atlas Arena nieprzerwanie nosi nazwę swojego sponsora — to najdłużej działający kontrakt naming rights w Polsce, właśnie przedłużony o kolejne pięć lat – mówi nam Tomasz Korowczyk z Miejskiej Areny Kultury i Sportu.

MAKiS, jako operator sportowych obiektów w Łodzi, ma więc doświadczenie (choć na razie niewielkie) w pozyskiwaniu sponsorów tytularnych. Firm, które są zainteresowane taką inwestycją w łódzkie obiekty sportowe nie brakuje.

– MAKiS aktywnie poszukuje sponsorów tytularnych dla swoich obiektów i prowadzi w tym zakresie konkretne rozmowy. Duże zainteresowanie wzbudza…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

4 lipca 2025 / 06:58

Stadiony Widzewa i ŁKS-u będą miały sponsorów tytularnych. „To naturalny kierunek”

Panattoni Arena? Kramel Arena? To tylko dwie możliwe (i obecnie chyba najbardziej prawdopodobne) nowe nazwy stadionów Widzewa i ŁKS-u. Jak udało nam się ustalić, prowadzone są konkretne rozmowy w zakresie sponsoringu tytularnego łódzkich obiektów sportowych.

Nowe nazwy stadionów Widzewa, ŁKS-u i Orła to kwestia czasu

Kilka miesięcy temu pojawiła się informacja, że Stadion Śląski, a więc wizytówka Chorzowa i praktycznie całego województwa śląskiego, zyskał sponsora tytularnego – firmę Superauto.pl. Od kwietnia pełna nazwa obiektu brzmi Superauto.pl Stadion Śląski i będzie obowiązywać przez trzy lata.

To jeden z ostatnich takich przypadków, trzeba przyznać, że chyba nie do końca fortunny, ale w przeszłości wiele innych obiektów sportowych otrzymywało już nowe nazwy od swoich sponsorów. Tauron Arena w Krakowie, Ergo Arena w Gdańsku czy Tarczyński Arena we Wrocławiu to najpopularniejsze z nich. Ale wcale nie trzeba tak daleko szukać. Łódzka Atlas Arena swoją nazwę zawdzięcza firmie Atlas.

– Od 2009 roku Atlas Arena nieprzerwanie nosi nazwę swojego sponsora — to najdłużej działający kontrakt naming rights w Polsce, właśnie przedłużony o kolejne pięć lat – mówi nam Tomasz Korowczyk z Miejskiej Areny Kultury i Sportu.

MAKiS, jako operator sportowych obiektów w Łodzi, ma więc doświadczenie (choć na razie niewielkie) w pozyskiwaniu sponsorów tytularnych. Firm, które są zainteresowane taką inwestycją w łódzkie obiekty sportowe nie brakuje.

– MAKiS aktywnie poszukuje sponsorów tytularnych dla swoich obiektów i prowadzi w tym zakresie konkretne rozmowy. Duże zainteresowanie wzbudza…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

26 czerwca 2025 / 06:47

Z Widzewem od ery Bońka do ery Dobrzyckiego. Prezes Deante: „Zawsze jesteśmy w pogotowiu”

Takich historii w polskiej piłce jest naprawdę niewiele. Firma Deante wspiera Widzew Łódź od blisko 25 lat, będąc z klubem na dobre i na złe. W rozmowie z „Łódzkim Sportem” Dariusz Antczak, właściciel firmy Deante, opowiedział o tym, jak został widzewiakiem, czy spodziewał się upadku klubu w 2015 roku oraz co różni początek w Widzewie Roberta Dobrzyckiego od początków Sylwestra Cacka.

Bartosz Jankowski: Od ilu lat Deante wspiera Widzew? Pamięta pan te początki?

Dariusz Antczak (właściciel firmy Deante): Początki pamiętam, ale było to na tyle dawno, że ciężko mi powiedzieć, który to był dokładnie rok. To było po pierwszym spadku z ekstraklasy, kiedy w Widzew zaangażował się Zbigniew Boniek i uratował klub razem z Wojciechem Szymańskim z Nowego Dworu Mazowieckiego. Pamiętam, że Boniek wtedy w którymś z wywiadów powiedział, że nie rozumie, dlaczego łódzki klub muszą sponsorować ludzie z Nowego Dworu i z Rzymu. Te słowa jakoś tak mnie uderzyły. Sam się zgłosiłem do klubu i tak to się zaczęło.

Tymi słowami Zbigniew Boniek wszedł panu na ambicję?

To nie tak, że wszedł na ambicję. Bardziej poczułem elementarne poczucie sprawiedliwości. Skoro klub jest łódzki to faktycznie powinni go wspierać głównie ludzie z Łodzi. A że ja jestem łodzianinem z urodzenia, tu pracuję, tu mam firmę, więc stwierdziłem,  że w miarę możliwości pomożemy Widzewowi.

Dlaczego Widzewowi? Przecież w Łodzi jest też drugi klub, który pewnie też nie pogardziłby pana wsparciem. Niestety wiele firm nie decyduje się na sponsoring jednego z klubów w obawie przed przypięciem łatki „wroga” tego drugiego klubu. Pan się tego nie obawiał?

Oczywiście, że się obawiałem, ale ja jestem z takiego pokolenia, że musiałem być za Widzewem. Nie było innej możliwości. Widzew zaczął być wielki, jak ja miałem 16-20 lat. U mnie w rodzinie nikt piłki nie wspierał, ojciec interesował się tylko reprezentacją. Ja na początku byłem kibicem Widzewa, ale nie chodziłem na mecze. W końcu dostałem od kolegi ojca wejściówkę na stadion ŁKS-u, bo wtedy Widzew rozgrywał mecze pucharowe na ŁKS-ie ze względu na większy stadion. W Manchesterze Widzew zremisował 2:2 i u siebie łodzianie grali ewidentnie na 0:0. Ostatnie pięć minut Anglicy cisnęli niesamowicie i pamiętam, że była taka sytuacja, że w końcówce coś się stało ze strojem Bońka. Nie pamiętam, czy to pękła mu sznurówka, czy guma od spodenek… W każdym razie zaczął coś kombinować, schylać się, a wszyscy na trybunach zaczęli krzyczeć, żeby się nie wygłupiał, tylko grał, bo wszyscy bronią, a on pokazywał, że nie ma jak grać. Sytuacja wyglądała komicznie. Po tym spotkaniu stwierdziłem, że jednak mecz na stadionie, a mecz w telewizji, to dwie zupełnie różne bajki. Zacząłem chodzić na mecze – może nawet nie tyle na Widzew, co na Bońka. On był taką indywidualnością, że warto było przyjść na stadion, by go obejrzeć. I tak zostałem widzewiakiem, chociaż na podobnej zasadzie chodziłem tez na ŁKS, żeby oglądać w akcji Jacka Ziobera. Ale w sercu był już Widzew i to nie podlegało żadnej wątpliwości.

I z czasem pańska firma została sponsorem Widzewa. Na jakiej zasadzie teraz wspieracie klub?

Jak Widzew był w tarapatach, to wtedy dawaliśmy więcej, bo była taka potrzeba. Za Puchalskiego i przy końcowym Cacku wspieraliśmy klub większymi sumami. Natomiast jak w Widzewie wszystko było poukładane, były pieniądze, to płaciliśmy mniej. Mam nadzieję, że teraz będzie wiele lat takich, w których będziemy wspierać klub w mniejszym zakresie. Już samą formą sponsoringu jest wynajmowanie loży – to pozostaje też z naszej strony na przyszły sezon. Do tego zastanawiamy się, w jakim zakresie będziemy sponsorami meczów w nowym sezonie. Wcześniej byliśmy też sponsorem Akademii Widzewa, ale później Panattoni weszło ze zdecydowanie większą kwotą.

Czyli dalej będziecie sponsorami poszczególnych meczów. Zamierzacie pobić rekord z poprzedniego sezonu?

Nie, raczej nie.

CZYTAJ TAKŻE >>> Widzew bliżej rozbudowy stadionu. M. Rydz: Interesuje nas stadion o pojemności…

Przeżyliście z Widzewem już trzy epoki. Po Bońkowej przyszedł czas Sylwestra Cacka, zakończony upadkiem klubu. Czy pan, będąc wówczas blisko Widzewa, spodziewał się, że tak to wszystko może się potoczyć?

Nie będę ukrywał, że byłem…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

6 czerwca 2025 / 07:02

Widzew bliżej rozbudowy stadionu. M. Rydz: Interesuje nas stadion o pojemności…

Za Widzewem Łódź rozczarowujący sportowo i bardzo udany biznesowo rok. Minione 12 miesięcy podsumowaliśmy z Michałem Rydzem, prezesem Widzewa. Nie zabrakło oczywiście także pytań o najbliższą przyszłość.

Bartosz Jankowski: Sezon 24/25 oficjalnie zakończony. Czy biznesowo był on bardziej udany niż sportowo?

Michał Rydz (prezes Widzewa): Na pewno tak. Biznesowo to już kolejny bardzo udany sezon. Nasi partnerzy są też częścią tej widzewskiej społeczności, która jest kapitalna i wspiera klub przez cały rok. Ponownie udało nam się zwiększyć liczbę naszych partnerów oraz wolumen przychodów, co mnie bardzo cieszy. Jednocześnie bardzo istotne jest to, że na bazie dobrej współpracy nasi sponsorzy chcą z nami dalej współpracować, czego przykładem jest chociażby firma STS, która przez trzy lata będzie sponsorem głównym Widzewa.

STS awansował ze sponsora oficjalnego na sponsora głównego. Jak w takim razie zmieni się siatka sponsorska w nowym sezonie?

Konstrukcyjnie siatka sponsorska się nie zmieni, bo obecnie wykorzystuje wszystkie możliwości, jeśli chodzi np. o ekspozycję na stroju meczowym. Ogromny potencjał cały czas drzemie natomiast w Widzewskim Klubie Biznesu i ten projekt będziemy rozwijać. Współpracuje z nami ponad 100 firm. Chcemy tę grupę doceniać. Mamy pomysły, jak zaoferować im jeszcze więcej wartości ze współpracy z klubem. Będziemy wprowadzać też m.in. zmiany w strefach VIP na stadionie.

Jak wyglądały negocjacje z STS-em? Czy faktycznie nowa umowa nie była zagrożona nawet wtedy, gdy Widzew nie wywalczył jeszcze utrzymania?

Zaczęliśmy te rozmowy bardzo wcześnie, bo jeszcze w ubiegłym roku. Czuliśmy, że STS w nas wierzy i to było świetne. Negocjowaliśmy jeszcze przed zmianami właścicielskimi, więc widać było, że ten partner wierzy w projekt, wierzy w Widzew, wierzy w ludzi i będzie nas wspierał nawet w trudniejszych momentach, które miały miejsce w tym sezonie. Bardzo szybko podaliśmy sobie ręce, do dogrania pozostawały jakieś drobne, wręcz kosmetyczne szczegóły. Bardzo się cieszę z tej współpracy, bo STS zwiększył swoje zaangażowanie, dzięki czemu zmienia miejsce na koszulce meczowej. Teraz logo firmy pojawi się pod numerem zawodników.

Można odnieść wrażenie, że sponsorzy walą drzwiami i oknami, jest nowy majętny właściciel, do tego dyrektor sportowy z międzynarodowym doświadczeniem. Powstaje ośrodek treningowy, macie gdzie rozgrywać mecze. Czy Widzew, z punktu widzenia prezesa klubu, staje się samograjem?

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

3 czerwca 2025 / 06:55

Oskar Koprowski o powrocie na ŁKS: Musiałem odstawić uczucia na bok

W ostatniej kolejce sezonu 2024/2025 na Stadion Króla przyjechała ekipa Znicza Pruszków, w której występuje wychowanek ŁKS-u Łódź. Co do powiedzenia o swoim pierwszym meczu w roli gościa miał Oskar Koprowski? Jak czuje się w Zniczu i co uważa o sezonie w wykonaniu swojego byłego zespołu z Al. Unii Lubelskiej 2 w Łodzi?

Piotr Grymm: Jaki to był sezon dla ciebie i dla Znicza?

Oskar Koprowski: Ten sezon był dla mnie bardzo udany. Wiadomo, że na początku potrzebowałem czasu na aklimatyzację ale udało się w miarę szybko złapać dobry kontakt z chłopakami, co przerodziło się w dobrą grę całego zespołu. Jak to w piłce, były lepsze i gorsze momenty ale sezon uważam za udany.

Jak drużyna przyjęła zwolnienie trenera?

Był to na pewno dziwny moment, bo nic nie wskazywało, aby takie coś miało mieć miejsce. Tym bardziej, że drużyna funkcjonowała bardzo dobrze, ale jak widać życie lubi zaskakiwać.

CZYTAJ TAKŻE: Oskar Koprowski: Nie czułem, że odstaję od piłkarzy z pierwszej drużyny ŁKS-u

Pojawiały się głosy, że Grzegorz Szoka został zwolniony, bo nie zgodził się na wystawienie proponowanego mu składu. Czy to prawda?

Myślę, że…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

17 maja 2025 / 10:33

“To, co mówił Sopić o jakości tego zespołu to brutalna prawda”

To co mówił trener Sopić o jakości tego zespołu to brutalna prawda. Po odejściu z Widzewa większość piłkarzy będzie miała problemy, by zostać na poziomie ekstraklasy – mówi Sławomir Gula, były piłkarz łódzkiego klubu.

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

14 maja 2025 / 07:12

Marcel Krajewski o sezonie Widzewa: Nie możemy przeskoczyć pewnego poziomu

Marcel Krajewski dołączył do Widzewa, by mieć okazję na grę na poziomie ekstraklasy. Za nim kilka burzliwych miesięcy, ale młody obrońca Widzewa, w rozmowie z „Łódzkim Sportem” mówi jasno: – Dzięki wyjściu ze strefy komfortu bardzo się rozwinąłem jako piłkarz i jako człowiek.

Bartosz Jankowski: Zacznijmy od tego, co za nami. Mieliście analizę meczu z Zagłębiem? Ten pierwszy gol dla rywali bierzesz na siebie?

Marcel Krajewski (Widzew Łódź): Tak, biorę go na siebie, bo mogłem zrobić więcej, szybciej doskoczyć do przeciwnika. Z boiska wydawało mi się, że zawodnik za moimi plecami jest już na tyle za światłem bramki, że nic z tej pozycji nie zrobi. Skupiłem się na piłce, chciałem ją wybić, ale dośrodkowanie było naprawdę doskonałe. Po analizie wiem, że powinienem być bliżej przeciwnika i go zablokować.

Cofnijmy się jeszcze o kilka miesięcy. Początek roku w waszym wykonaniu był bardzo słaby. Pojawiły się głosy, że zespół grał przeciwko trenerowi. Potwierdzasz?

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

13 maja 2025 / 07:14

Będzie czystka w Widzewie. Kto zostanie, a kto odejdzie?

Widzew nie wypełni celów, jakie postawiono przed drużyną. To 50 punktów i miejsce powyżej dziewiątego. Wyniki i gra drużyny oznaczają, że w kadrze szykują się wielkie zmiany. Nie może być inaczej, skoro drużyna ma walczyć o najwyższe cele. Musi nastąpić czystka.

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

12 maja 2025 / 15:01

Ryszard Robakiewicz odmienił ŁKS. Dlaczego nie może zostać?

ŁKS Łódź ma za sobą kolejny udany mecz pod wodzą Ryszarda Robakiewicza. Trener, który zgodził się poprowadzić drużynę do końca sezonu po zwolnieniu Ariela Galeano, ma już na koncie trzy zwycięstwa w trzech meczach. Wielu chciałoby, żeby trener Robakiewicz prowadził drużynę także w przyszłym sezonie. Jest to niestety niemożliwe.

ŁKS zachwyca w ostatnich tygodniach

ŁKS pod wodzą Ryszarda Robakiewicza jest zupełnie inną drużyną. Dużo lepszą, niż miało to miejsce za kadencji Ariela Galeano. W sobotę, 10 maja ŁKS wygrał trzeci mecz z rzędu. Tym razem podopieczni trenera Robakiewicza pokonali na wyjeździe Ruch Chorzów 3:1. To dopiero drugi raz w tym sezonie, gdy ŁKS wygrał trzy mecze z rzędu. Poprzednio łodzianom udało się to jeszcze, gdy zespół prowadził Jakub Dziółka. Wtedy ŁKS wygrał cztery mecze z rzędu: z Wartą Poznań, Chrobrym Głogów, Odrą Opole i Pogonią Siedlce (20 sierpnia – 13 września 2023).

Od tamtej pory minęło już jednak sporo czasu, a w drużynie wiele się zmieniło. Jakub Dziółka został zwolniony, w jego miejsce przyszedł Ariel Galeano, który po ośmiu meczach także stracił pracę. W międzyczasie ŁKS stracił szanse na awans do PKO Ekstraklasy, nawet przez baraże. Po rozstaniu z Paragwajczykiem, drużynę do końca sezonu zgodził się poprowadzić Ryszard Robakiewicz…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

7 maja 2025 / 07:00

Jóźwiak i Stępiński w Widzewie? M. Szymański: Chcemy pytać o lepszych zawodników [WYWIAD]

Kibice Widzewa Łódź w przerwie między rozgrywkami na pewno nie będą narzekali na nudę. Tak mocarnych planów na okienko transferowe nie było dawno. To efekt nie tylko ostatnich zmian, ale także rozczarowującego sezonu w wykonaniu pierwszej drużyny, o czym w rozmowie z „Łódzkim Sportem” mówi Maciej Szymański, wiceprezes Widzewa.

Bartosz Jankowski: Wchodząc do siedziby Widzewa można zauważyć na ścianie napis „Make Widzew Great Again”. Czy odnalazł się pan w tej nowej widzewskiej rzeczywistości?

Maciej Szymański (wiceprezes Widzewa): Nikt już nie ukrywa, że w Widzewie nastała nowa rzeczywistość i nie ma innej opcji – trzeba się w niej odnajdywać. Przed nami jeszcze sporo nowości, chociażby w kontekście zbliżającego się okienka transferowego. Myślę, że po tym okresie będzie można powiedzieć, jak ten nowy model współpracy w Widzewie funkcjonuje.

Które zmiany odczuł pan najbardziej?

Myślę, że największa zmiana dotycząca mnie bezpośrednio jest związana z budową ośrodka treningowego. Zaczęliśmy cykliczną pracę, by przygotować do wbicia tę „pierwszą łopatę”. Patrząc całościowo, jest tego coraz więcej. Klub się rozwija, teraz możliwości finansowe będą większe niż dotychczas, co oznacza, że ten rozwój będzie jeszcze bardziej dynamiczny. Jeśli natomiast chodzi o okienko transferowe, to rola zarządu pozostanie ta sama. Dalej będziemy weryfikować to, czy dany zawodnik wpisuje się w strukturę kadry i ramy budżetowe. Prawdą jest natomiast, że wcześniej moje zaangażowanie było nieco większe ze względu na kontekst relacji pomiędzy trenerem i dyrektorem sportowym.

Czy Mindaugas Nikolicius przejął jakieś pańskie obowiązki? Czy może jedyną zmianą będzie to, że nie musi pan już łagodzić sporów pomiędzy trenerem i dyrektorem sportowym?

Sądzę, że bardziej to drugie. Wcześniej też nie negocjowałem umów i warunków dołączenia zawodników do klubu. Oczywiście trafiały do mnie materiały skautingu na temat zawodników i też wyrażałem swoje zdanie, ale za każdym razem podkreślałem, że to jest bardziej wrażenie niż całościowa opinia. Moją rolą jest zadbanie o to, by procedury przy obserwacji i ewentualnym transferze zawodnika były na jak najwyższym poziomie spełnione. Różnica jest taka, że wraz z wprowadzeniem zmian w pionie sportowym sprawiliśmy, że rola dyrektora sportowego jest konkretnie zdefiniowana pod kątem odpowiedzialności. Mam tu na myśli głównie relacje pomiędzy dyrektorem sportowym i trenerem. Obecne rozwiązanie jest uproszczeniem tych relacji i z naszego doświadczenia wynika, że jest ono potrzebne. Zakres kompetencji sportowych raczej nie uległ większym zmianom.

Z czego w takim razie będziemy mogli rozliczać Macieja Szymańskiego?

W sumie chyba cały czas z tego samego. Moim zadaniem jest zapewnienie pionowi sportowemu odpowiednich warunków do pracy. To oczywiście nie tylko infrastruktura, ale też m.in. kwestie pracy fizjoterapeutów, trenerów przygotowania motorycznego, działu analiz, działu organizacji sportu lub Akademii, czyli wszystkich tych działów Widzewa, które wspomagają proces treningowy i sportowy I zespołu. Dla przykładu, po poprzednim sezonie określiliśmy sobie, że jednym z głównych wyzwań jest poprawienie dostępności zawodników do gry – przypominam, że w poprzednich rozgrywkach mieliśmy sporo problemów zdrowotnych, których teraz chcieliśmy uniknąć. Zmieniliśmy klinikę medyczną, wprowadziliśmy koordynatora działu przygotowania motorycznego, określiliśmy kryteria dostępności zawodników, które będą nas satysfakcjonować. I to udało się poprawić, więc to jeden z punktów, za który jestem odpowiedzialny i który wpływa na wynik sportowy. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że wynik sportowy w tym sezonie akurat nie jest zadowalający, ale jeśli o tę dostępność zawodników będziemy dalej tak dbali, to zwiększymy prawdopodobieństwo, że wynik będzie lepszy.

W trakcie jednej z konferencji prasowej przyznał pan bez owijania w bawełnę, że brak jasno określonej hierarchii pomiędzy dyrektorem sportowym i trenerem był błędem. To może nie błąd kardynalny, ale moim zdaniem, jeden z głównych powodów, dla których Widzew spisywał się słabo w tym sezonie. Czy w Widzewie jest miejsce na tego rodzaju pomyłki?

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

24 kwietnia 2025 / 07:02

Jacek Ferdzyn: Stadion Widzewa na 30 tys.? Na pewno nie przy Piłsudskiego 138

Stadion Widzewa jest za mały, ale, jak zdradza nam Jacek Ferdzyn, dużo większy być nie może. Dlatego władze klubu mają dwa wyjścia. Albo rozbudować obecny obiekt o kilka tysięcy miejsc, albo wybudować nowy – w innej, mniej dogodnej lokalizacji.

Wszyscy chcą rozbudować stadion Widzewa, ale nikogo na to nie stać

Szefowie Widzewa Łódź od dawna zwracają uwagę, że Serce Łodzi jest zbyt małe. Chętnych, by oglądać mecze Widzewa jest zdecydowanie więcej niż może pomieścić stadion przy al. Piłsudskiego. Chętnych, by zasiąść na trybunach jest zdecydowanie więcej niż miejsc. Przeciętny mecz na Widzewie chciałoby obejrzeć ponad 20 tysięcy osób. Hitowe spotkania z Legią czy Lechem nawet dwa razy więcej kibiców. I nie mają na to najmniejszych szans.

– Racjonalnie patrząc, nam by był potrzebny taki stadion jak Legii czy Górnika – tak 28 do 33 tysięcy miejsc, choć to oczywiście wymaga głębszych analiz – mówi w rozmowie z Tomaszem Ćwiąkałą Michał Rydz, prezes Widzewa.

Ten temat podniósł też Robert Dobrzycki, nowy większościowy udziałowiec Widzewa.

– To inwestycja o wielkiej wartości, a nie ma sensu rozbudowywać stadionu o niewiele miejsc. Taka rozbudowa i tak kosztuje, więc ja byłbym za tym, by zwiększyć pojemność tak, by te nakłady miały sens, by ten stadion był sporo większy: na to, co chcemy osiągać w przyszłości i na potencjał kibicowski. Trzeba już dzisiaj zacząć rozmowy z miastem, bo nakład musi być miejski – stwierdził przypominając przy okazji, że jego firma Panattoni jest w Łodzi największym płatnikiem podatku od nieruchomości.

Z potrzeby rozbudowy obiektu przy Piłsudskiego zdają sobie sprawę w magistracie. Jednocześnie władze Łodzi wskazują na problemy związane z brakiem pieniędzy.

– Rozmawiamy na miejskiej radzie sportu m.in. o rozbudowie stadionu Widzewa. To naturalne oczekiwania klubu, bo widać, jakie jest zapełnienie obiektu, jak wysoko jest w rankingu. Pierwsza myśl, jaka się pojawia, to, czy mamy na to środki. To trudne w momencie, gdy mamy tak dużą inwestycję kolejową w tkance miejskiej – powiedział na łamach „Wyborczej” wiceprezydent Łodzi Adam Wieczorek, który w mieście odpowiada za sport.

Jak duży może być stadion Widzewa przy Piłsudskiego 138?

Niestety, nawet jeśli udałoby się wygospodarować pieniądze na rozbudowę obiektu, o 30-tysięczniku przy Piłsudskiego można by było jedynie pomarzyć. Obecny dom Widzewa ma szereg zalet, które jednak stają się problematyczne w kontekście ewentualnej rozbudowy.

 – Uważam, że stadion Widzewa jest jednym z najlepiej położonych obiektów. Dlaczego? Ano dlatego, że jest doskonale skomunikowany – tramwaje, autobusy, kolej – jest wszystko, czego potrzeba, by dojechać na mecz. To jednak wiąże się z pewną barierą. Otóż nie da się rozbudować stadionu do wielkości oczekiwanej przez niektórych kibiców, czyli do 30 – 40 tysięcy. Przepisy są nieubłagane. Realnie oceniam, że możemy dojechać w tej lokalizacji do liczby…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

16 kwietnia 2025 / 07:54

Jakich piłkarzy potrzebuje Widzew? W. Wraga: W tym klubie same umiejętności to za mało

Widzew ma być królem polowania w letnim okienku transferowym. Robert Dobrzycki otwarcie mówi o tym, że do drużyny na pewno dołączy więcej niż trzech piłkarzy. Jakich zawodników powinien sprowadzić dyrektor sportowy Widzewa? – W tym klubie same umiejętności to za mało. Lepiej sprawdzają się piłkarze nieco słabsi piłkarsko, ale mający cechy walczaka – mówi w rozmowie z „Łódzkim Sportem” Wiesław Wraga.

Bartosz Jankowski: Dość burzliwy był ten ostatni okres w Widzewie – nowy dyrektor sportowy, nowy trener i w końcu nowy właściciel. Pan jest zwolennikiem tak dużych zmian w klubie?

Wiesław Wraga (były piłkarz Widzewa): – Jestem zwolennikiem tego, by w Widzewie było lepiej. Chciałbym, by Widzew szedł do przodu, cały czas się rozbudowywał. Czy te ostatnie zmiany na to pozwolą? Zobaczymy, wszystko wyjdzie w praniu.

Na początku roku można było odnieść wrażenie, że Widzew raczej się cofa. Serce pana wtedy bolało?

– Ciężko było na to patrzeć. Za dużo było gadania, a za mało grania. I moim zdaniem złożyło się na to kilka czynników. Jestem zwolennikiem tego, by w takim klubie jak Widzew było więcej polskich zawodników.  Zagraniczni piłkarze powinni być dużo lepsi piłkarsko od Polaków. Znowu pojawił się problem taki, że braliśmy na ilość a nie na jakość i ta gra wyglądała jak wyglądała, a do tego w składzie mieliśmy 3-4 Polaków. Mi to przeszkadza. Rozumiem, że świat się zmienia, ale uważam, że kluczem do sukcesu jest to, by Widzew był bardziej polski, bardziej widzewski.

W przyszłym sezonie Widzew ma dysponować dużo mocniejszą kadrą. To za sprawą nowego właściciela, który w łódzki klub ma włożyć duże pieniądze. Czy dołączenie do walki o mistrzostwo Polski będzie takie proste, jak niektórzy się tego spodziewają?

– Nie, nie. Pieniądze nie grają. W piłce nożnej jest mnóstwo innych czynników, które wpływają na końcowy rezultat. Trzeba przede wszystkim znaleźć zawodników, którzy będą pasowali charakterologicznie do Widzewa i oczywiście prezentowali odpowiednią jakość. Mówimy, że jest niezły trener i jego zadaniem jest to, by wkomponować piłkarzy do drużyny i z kilkunastu facetów stworzyć jeden zespół. Wiele razy w Widzewie było tak, że piłkarze kupieni za duże pieniądze tutaj przy Piłsudskiego się nie sprawdzali. W tym klubie same umiejętności to za mało. Lepiej sprawdzają…

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT

14 kwietnia 2025 / 07:10

Widzew szykuje się do letniej ofensywy. Pierwszy transfer blisko

Najbliższe okno transferowe zapowiada się niezwykle ciekawie dla kibiców Widzewa Łódź. Kto trafi na Piłsudskiego? Lato w Łodzi rekordowo gorące Latem Widzew czekają duże zmiany kadrowe. [...]

To jest tylko fragment artykułu.

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!

Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.

Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.

Dostęp do strefy Premium - płatność jednorazowa:
Abonament kwartalny - 32,00  z VAT
Abonament roczny - 100,00  z VAT