Widzew zasłużenie wygrał derby Łodzi 2:0, dzięki czemu nastroje w drużynie uległy zdecydowanej poprawie. Zupełnie inaczej jest w Łódzkim Klubie Sportowym, którego los wydaje się już przesądzony. O odczucia po meczu ŁKS – Widzew zapytaliśmy Radosława Mroczkowskiego.
Bartosz Jankowski: Za nami 70 derby Łodzi. Czy pana też ten mecz rozczarował?
Radosław Mroczkowski: Faktycznie do przerwy mecz był słaby. W pierwszej połowie Widzew chyba nie miał celnego strzału na bramkę, ŁKS też nie stworzył żadnej dobrej okazji. Wiemy jednak, że to są derby, więc można było się spodziewać takiego obrotu spraw. W drugiej połowie Widzew był już zdecydowanie lepszy. Grał na swoich warunkach. Podobało mi się to, że zaatakował rywala wyżej i ta przewaga zaprocentowała golami. Dobrze, że nie skończyło się 1:0, bo ktoś mógłby stwierdzić, że to zwycięstwo było przypadkowe. Nie, w drugiej połowie Widzew dominował i należała mu się ta wygrana.
Ta pierwsza połowa była faktycznie słabiutka. Nie miał pan ochoty wyłączyć telewizora w przerwie?
Nie miałem, bo oczywiście…
To jest tylko fragment artykułu.
Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!
Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.
Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.